Z łabędziem było naprawdę źle. Dzięki szybkiej reakcji Krzysztofa Żarkowskiego, mieszkańca Wałbrzycha, od lat zakochanego w ptakach, trafił pod skrzydła Fundacji Dzika Nadzieja w Jedlinie-Zdroju (powiat wałbrzyski).
- Trafił do nas z fatalną raną na szyi, prawdopodobnie powstałą w wyniku ataku jakiegoś psowatego. Gardło rozdarte, przełyk na wierzchu. Na szczęście tchawica pozostała nieuszkodzona. W ranie, która nie była świeża, zdążyły się już zagnieździć larwy much... - zaznaczają wolontariusze, którzy postanowili działać natychmiast.
Znani są ze skutecznego ratowania wielu beznadziejnych przypadków i walki nawet o najmniejsze ptasie życie. Natychmiast zabrali więc ptaka do gabinetu weterynaryjnego, gdzie został poddany narkozie wziewnej, w której przebywał przez kilka godzin.
- W tym czasie larwy były usuwane, chirurgicznie została usunięta martwa tkanka, lekarz oczyścił i zszył ranę. To była poważna operacja, bo rana była bardzo rozległa... - relacjonują wolontariusze.
Opiekowali się nim przez dwa tygodnie, podając leki i dbając, by niczego mu nie zabrakło. Aż do chwili, kiedy rana się zagoiła, a sam rekonwalescent doszedł do siebie. Trzeba przyznać, że stało się to dość szybko.
- Wypuściliśmy go na stawie w Grodziszczu, między Świdnicą a Dzierżoniowem, gdzie cały czas czekała na niego druga połowa - mówi nam Robert Bajek z Fundacji Dzika Nadzieja.
Ptaki natychmiast do siebie podpłynęły i pieszczotliwie ocierały szyjami. Nawet laik w dziedzinie ornitologii musi dostrzec radość ptaków, które połączyły się po wielodniowej rozłące. A to wszystko możecie zobaczyć na zdjęciach i filmie, które zarejestrowali wolontariusze.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?