Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Likwidacja wałbrzyskich kopalń do dziś budzi kontrowersje

Artur Szałkowski
Ostatnia kopalnia została zamknięta w 1998 roku
Ostatnia kopalnia została zamknięta w 1998 roku Dariusz Gdesz
W październiku 1990 roku w Warszawie, podpisano porozumienie między stroną rządową i przedstawicielami górniczej "Solidarności" z Wałbrzycha. Według zawartych w nim zapisów ustalono, że zostanie przeprowadzona restrukturyzacja regionu wałbrzyskiego, połączona z likwidacją miejscowych kopalń węgla kamiennego.

Umowa dawała gwarancję zabezpieczeń dla wałbrzyskich górników z chwilą likwidacji zakładów wydobywczych i stwarzała szansę rozwoju dla regionu.
Porozumienie dawało również "Solidarności" możliwość wglądu we wszystkie decyzje władz centralnych, które dotyczyły procesu likwidacji kopalń oraz działań restrukturyzacyjnych w regionie.

- Przedstawiliśmy rządowi ekspertyzy, które wskazywały, że wałbrzyskie kopalnie są nierentowne i dalsze ich utrzymywanie nie ma uzasadnienia ekonomicznego - mówi Zbigniew Senkowski, który reprezentował wałbrzyską górniczą "Solidarność" w negocjacjach z rządem. - Chcieliśmy, by stopniowa likwidacja kopalń trwała około 10-15 lat. Natomiast rządowe dotacje na ich działalność, utrzymano na niezmienionym poziomie. To było wówczas bilion 200 mld zł.

Pieniądze miały być przeznaczane głównie na tworzenie w regionie nowych miejsc pracy. Senkowski twierdzi, że planowano wzorować się na doświadczeniach z Belgii, gdzie przeprowadzano likwidację kopalń i restrukturyzację regionów górniczych. Wałbrzyskich górników planowano pogrupować. Najbardziej zaradni, mieli dostać pieniądze na tworzenie nowych miejsc pracy, również dla swoich kolegów z likwidowanych kopalń. Natomiast dla mniej zaradnych życiowo byłych górników, planowano organizować kursy, na których zdobywaliby nowe kwalifikacje, przydatne na rynku pracy. W trakcie całego procesu restrukturyzacji, sytuacja na lokalnym rynku pracy miała być monitorowana. Gdyby poziom bezrobocia przekroczył 15 procent, interweniować miał rząd.

- Nasz region nie odczułby boleśnie restrukturyzacji, gdyby respektowane były wszystkie ustalenia - wyjaśnia Zbigniew Senkowski. - Niestety, rząd przyspieszył czas likwidacji kopalń do zaledwie pięciu lat i co roku obniżał dotacje dla naszego regionu.Były związkowiec przyznaje, że było to eksperymentowanie na żywym organizmie. Stopniowe obniżanie dotacji powodowało, że początkowo kopalnie zaczęły pozbywać się ciążących na nich balastów. Rezygnowały między innymi z utrzymywania klubów sportowych, domów kultury, czy ośrodków wypoczynkowych.

Później nie było już na czym oszczędzać. Pod koniec rządów Hanny Suchockiej, udało się jeszcze Wałbrzychowi załatwić strefę ekonomiczną. Później nastał czas rządu Waldemara Pawlaka i nawet niewielka pomoc rządowa dla miasta dobiegła końca. Na długie lata w biedzie i bezrobociu pogrążyło Wałbrzych również lokalne piekiełko, które gotowali sobie nawzajem przedstawiciele "Solidarności" i lewicy.

- Wałbrzych miał swoje pięć minut, którego w pełni nie wykorzystał. Do dziś wiele osób zarzuca "Solidarności" likwidację kopalń - tłumaczy Zbigniew Senkowski. - Prawda jest jednak taka, że już nigdy żadne miasto w Polsce nie dostanie takiego wsparcia rządu jak my 20 lat temu. A restrukturyzacja czeka teraz Górny Śląsk.

Byli górnicy walczą o renty, które im zabrano

Pracownicy kopalń przed laty dostawali renty z powodu stwierdzonych chorób zawodowych - pylic krzemowych itp. Pod koniec lat 90., kiedy zmieniły się zasady przyznawania świadczeń rentowych, ZUS uznał, że już im nie przysługują. Uznano, że są na tyle zdrowi, że mogą na siebie zarabiać. Żeby walczyć o swoje prawa razem z innymi osobami, które czują się poszkodowane przez ZUS, założyli Stowarzyszenie Ubezpieczonych. Dziś należy do niego blisko trzysta osób.

Węgiel czeka

Likwidacja wałbrzyskich kopalń do dziś budzi wiele kontrowersji. W momencie jej rozpoczęcia, kończono bowiem w mieście budowę nowoczesnego zakładu wydobywczego Kopernik. Kosztował wówczas około 24 mld zł. Miał to być skok cywilizacyjny miejscowego górnictwa z XIX w XXI wiek. Badania geologiczne wykonane w połowie 1990 roku wykazały, że w Wałbrzychu i jego najbliższych okolicach jest co najmniej 380 milionów ton najlepszego gatunkowo węgla antracytowego. Pokłady węgla w okolicach Rybnicy Leśnej miały grubość ponad czterech metrów i ciągnęły się dalej na południe, w kierunku granicy czeskiej. Właśnie z myślą o eksploatacji tego złoża był budowany Kopernik. Według ekspertów górnictwa, kopalnia Kopernik mogła funkcjonować i przynosić zyski przez okres co najmniej 120 lat.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto