Listy Szełemeja pod kontrolą (film)

- Podczas wtorkowego dyżuru Miejskiej Komisji Wyborczej w Wałbrzychu w czasie czynności rejestrowana kolejnego kandydata na prezydenta Wałbrzycha przedstawiciel mojego komitetu w składzie miejskiej komisji wyborczej zwrócił uwagę na łudząco podobne do siebie podpisy na kilku listach poparcia. Po dokładnym sprawdzeniu numerów PESEL i adresów komisja ustaliła, że takie osoby nie istnieją. Wobec tego faktu komisja podjęła uchwałę o konieczności powiadomienia prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez osoby zbierające podpisy dla popieranego przez Platformę Obywatelską komitetu wyborczego Romana Szełemeja. Dziwi mnie fakt, że pomimo udowodnionego procederu korupcji wyborczej podobna sytuacja wyborczych nieprawidłowości może mieć znowu miejsce - pisze w oświadczeniu Patryk Wild.

Mirosław Lubiński jest bardziej radykalny w słowach. Skierował list otwarty do premiera.
- Przed chwilą otrzymałem z dużym prawdopodobieństwem wiarygodną dla mnie i porażającą informację o fałszowaniu podpisów wyborców przez Komitet Wyborczy Wyborców Romana Szełemeja – kandydata na Prezydenta Wałbrzycha popieranego przez Platformę Obywatelską. Czuję się po raz drugi oszukany, gdyż zarządzone przez Pana ponowne wybory Prezydenta Wałbrzycha, są wynikiem wyroku sądu, który stwierdził fałszerstwa polegające na kupowaniu głosów na starającego się o reelekcję kandydata PO Piotra Kruczkowskiego podczas wyborów w grudniu 2010 roku. Okazuje się, że pełniący dziś funkcję Prezydenta Wałbrzycha Roman Szełemej, który oficjalnie głosi hasła odbudowy zaufania mieszkańców do władzy, również zaczyna swoją kampanię od fałszerstw podpisów popierających jego kandydaturę. Panie Premierze, czy wobec zaistniałej sytuacji nie powinien Pan podjąć decyzji o zmianie osoby pełniącej funkcję Prezydenta Wałbrzycha? - czytamy w liście do premiera. Trafił również do Prokuratora Generalnego i Komisji Wyborczej.

Komentarz Artura Wylandowskiego z komitetu wyborczego Romana Szełemeja

Konferencja Mirosława Lubińskiego