Putin ma rację, a Rosja prawo

2014-03-19 14:40:05

Niedawno w programie T. Lisa, b. prezydent A. Kwaśniewski raczył stwierdzić, że w świecie polityki obowiązują podwójne standardy, z których wynika, że USA mogą więcej. Tak to już jest, powiedział z cynicznym uśmiechem lokaja. Czyżby ? Po wczorajszym wystąpieniu W. Putina przed rosyjskimi deputowanymi, moim zdaniem bardzo wyważonym i wskazującym na prawdziwe aspekty polityki tzw. Zachodu, w Polsce rozpętało się piekło. Bezpośrednio po telewizyjnej transmisji – którą obejrzałem na gorąco w TVN24 – rozpoczęła się kanonada polskich polityków i komentatorów, która na Putinie i Rosji nie pozostawiła suchej nitki. Wszyscy – od prawej do lewej strony – mówili tak samo, jakby korzystali z tych samych wskazówek, od tego samego zegarmistrza.

Ale zanim do tego przejdę, jedna mała uwagę na początek.

Odnoszę wrażenie, że na tej ukraińskiej zadymie najlepiej wyszedł lider Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, który od zarania dziejów powtarza wciąż to samo, a więc, że Rosja i Niemcy, to nasi najwięksi wrogowie, równie od zarania dziejów, dybiący na nasza wolność i niezawisłość. No i w świetle aktualnych wydarzeń tylko J. Kaczyński nie musi swoich poglądów przewartościowywać, w odróżnieniu od pozostałych (mam na myśli tych najbardziej się liczących), którzy nagle dostrzegali, że Rosja jest inna, niż oni dostrzegli. No i chyba dlatego Platformie, PSL, SLD i RP, że tak powiem, spada, bo nagle zaczęli oni gadać w „kaczyńskim narzeczu”, co zapewne ich wyborcom zbytnio do gustu nie przypadło.

Bo Rosja akurat wcale się nie zmieniła, tylko, jak to powiedział W. Putin, ma już dosyć przyjmowania pozycji kogoś zagonionego do kąta. Długo ściskana sprężyna musi wreszcie się rozprężyć, bo złamać się nie da.

Wracam do tej wspomnianej wyżej kanonady prowadzonej przez zmasowane siły politycznych zaklinaczy prawdy.

Wszelcy owi zaklinacze, jak jeden mąż, zarzucili Putinowi wulgarne kłamstwo, co ani chybi dowodnie wskazuje, że w Rosji odradza się Związek Radziecki. Przez cały dzień - cierpliwie – wysłuchiwałem tych wstrząsających opinii, ale w ani jednym przypadku nie usłyszałem, na czym owe kłamstwa miałyby polegać. Zaklinacze, jak diabeł świętej wody, unikali szczegółów, uciekając w sferę pomówień i różnego rodzaju przypuszczeń lub czarnych wizji.

Dobił mnie dziś rano jakiś gościu ubrany w garnitur, do którego na szyi okręcił sobie pętlę z grubego szala. Zobaczyłem go w porannym programie TVP Info o godz.09:20. W pierwszej chwili pomyślałem sobie, że to kolejny jakiś pajac celebryta, ale zaraz się zorientowałem, że przed kamerą zasiadł były ambasador RP w Mołdawii i Armenii, niejaki Ross Wiktor. Nie znam gościa, no to się rzuciłem do Netu, aby sprawdzić któż zacz? I dowiedziałem się, że w 1971 ukończył studia w Instytucie Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego (kuźnia kadr „komuszych” politruków), a w 1980 uzyskał stopień doktora w zakresie nauk politycznych. Specjalizował się w problematyce myśli politycznej oraz historii Rosji i ZSRR. Jak wiadomo „komuna” kształciła doskonałych propagandzistów, którzy każde zdarzenie potrafili, w sposób oczekiwany przez rządzących, opisać i wytłumaczyć.

I teraz jak znalazł, albowiem czym skorupka za młodu nasiąkła, tym na starość trąci, bo czego Jaś się nauczył, to Jan będzie umiał. Urocze są te polskie porzekadła.

Bzdury, jakie człowiek ten wygłaszał powodowały, że mimo swej wrodzonej niejako lewicowości, zacząłem odczuwać głęboki uraz do „komuny”, iż takich uczonych w swoich politycznych uczelniach produkowała. Nie chcę mi się opisywać całości tych wierutnych głupot opowiadanych przez uczonego politologa, więc odniosę się do jednego tylko wątku.

Otóż uczony politolog stwierdził, z zaciętym wyrazem twarzy, że podczas wczorajszej przemowy prezydent Rosji wierutnie, bezczelnie kłamał i całe to przemówienie to jeden wielki stek kłamstw. Chcąc się uwiarygodnić, jedno takie kłamstwu bezlitośnie obnażył. Otóż mianowicie Putin mówił, że Krym zawsze był częścią Rosji i tylko politycznie głupiej decyzji Chruszczowa z 1954 r. zawdzięcza swoją przynależność do Ukrainy.
Łgarstwo Putina polegać miała na tym, iż pan politolog autorytatywnie stwierdził, że Krym zawsze był Tatarski, a więc włączenie go do Rosji jest naruszeniem prawa międzynarodowego i dowodem na to, że Putin odbudowuje Związek Radziecki. Ponadto decyzja parlamentu autonomii krymskiej jest nielegalna, bo nie jest zgodna z konstytucją Ukrainy.

Otóż panie ambasadorze:
W XIII w Krym, który od setek lat znajdował się pod panowaniem Cesarstwa Bizantyjskiego, zostaje zawojowany przez tatarską Złotą Ordę i od tego momentu uznaje się obecność Tatarów, jako prawowitych mieszkańców Krymu. W XVI w. rozpoczyna się okres wojen Chanatu Krymskiego z Wielkim Księstwem Moskiewskim, do których w XVII w. włącza się Turcja. Pod koniec XVIII w na skutek walk wewnętrznych w Chanacie, wojska rosyjskiej carycy Katarzyny Wielkiej przybyły tatarom z militarna pomocą i po opanowaniu Krymu włączyły go w terytorialne granice Rosji.

A teraz krotka historia stanu USA o nazwie Teksas:
W 1519 r. na tereny późniejszego Teksasu przybywają pierwsi Hiszpanie, którzy, tak jak Anglosasi wraz z innymi nacjami z Europy, mordują prawowitych Amerykanów i zajmują ich ziemie, przyłączając je do swoich królestw. Na zajętym terenie Hiszpanie tworzą wicekrólestwo Meksyku, należące do korony hiszpańskiej. W 1835 r. wybucha w Teksasie powstanie, a zbrojne oddziały osadników wypierają przeważające ich liczebnie wojsko meksykańskie, Następuje proklamowanie niepodległości i utworzenie republiki Teksas, jednakże w 1836 roku pomiędzy republiką Teksasu a Meksykiem wybucha wojna. W 1845 r. Kongres Stanów Zjednoczonych przychyla się do wielokrotnie ponawianej prośby mieszkańców Teksasu i proklamuje Teksas jako 28 stan USA. Doprowadza to do wybuchu wojny meksykańsko-amerykańskiej zakończonej w 1848 r. zwycięstwem USA i zawarciem traktatu pokojowego w Guadalupe Hidalgo. Meksyk oddał USA ponad połowę swego terytorium, czyli Kalifornia, Teksas, Nowy Meksyk, Arizona, Nevada, Utah, Wyoming i Kolorado.

A więc, czy zasadne jest twierdzenie, że Teksas Nowy Meksyk, Arizona, Nevada, Utah, Wyoming i Kolorado, nie są od zawsze amerykańskie, czyli przynależne do Stanów Zjednoczonych Ameryki? Tak jak Krym do Rosji, który jako żywo o wiele dłużej do niej należał?

A co do złamania ukraińskiej konstytucji, to każdy politolog winien wiedzieć, że została ona złamana w chwili odrzucenia porozumienia, do jakiego doprowadził nasz minister spraw zagranicznych Sikorski. Bo jeżeli kraje zachodnich demokracji uznają za legalne obecne władze Ukrainy, które nie mają mandatu wynikającego z konstytucji tego kraju, to zachodnie demokracje winne uznać, iż zgodnie z wyrokiem Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze dot. niepodległości Kosowa, „prawo międzynarodowe nie zawiera zakazu ogłaszania deklaracji niepodległości". Mimo, że deklaracja Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1244 z 1999 r., gwarantowała Serbii terytorialną nienaruszalność.

Ergo: parlament Krymu, tak jak parlament kosowski w Prisztinie, miał prawo ogłosić niepodległość, a jako niepodległy już kraj, Krym miał prawo poprosić Rosję o przyjęcie do Rosyjskiej Federacji. Tak, jak to przed laty, uczyniła Republika Teksasu i amerykański Kongres.
Bo wbrew temu, co usłużnie głosi b. prezydent RP A. Kwaśniewski, nie może być zgody na dwa standardy. Jeden dla Rosji, drugi dla USA i UE. Bo niby dlaczego???

Jesteś na profilu Janusz Bartkiewicz - stronie mieszkańca miasta Wałbrzych. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj