Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Milioner w Wałbrzychu to nie rzadkość: I Ty możesz zostać jednym z nich?

Elżbieta Węgrzyn
Milioner w Wałbrzychu to nie rzadkość. W regionie wałbrzyskim rośnie liczba osób z milionowymi dochodami. Zatem milion można zarobić w rok. Jak to zrobić?

Milioner w Wałbrzychu? I to nie jeden!

– W zeznaniu podatkowym za rok 2013 - 35 osób z powiatu wałbrzyskiego zgłosiło dochody przekraczające milion złotych, to o 15 więcej niż rok wcześniej – mówi Małgorzata Łękawska, zastępca naczelnika Urzędu Skarbowego w Wałbrzychu. Dodaje też, że to najwyższy wzrost w ciągu pięciu lat. Majątek jest zatem w zasięgu ręki mieszkańców, wystarczy tylko chcieć.

Jak zostać milionerem?

To proste. Pierwszy i kolejne miliony można zaoszczędzić. Gdybyśmy odkładali miesięcznie 100 zł, milion zaoszczędzilibyśmy po 833 latach, zaś miesięczna kwota oszczędności 500 zł, skraca ten czas do 167 lat. To jednak niestety wciąż zbyt długo, by nacieszyć się własnym majątkiem.

Na temat gromadzenia bogactwa można przeczytać wiele mniej lub bardziej przydatnych poradników, na których zarabiają jednak głównie ci, którzy je piszą. Inni zaś wolą skreślić na loterii sześć szczęśliwych liczb. Eksperci podpowiadają, że prawdopodobieństwo wygranej wynosi jeden do prawie czternastu milionów. Taki sukces, wbrew pozorom jest prawdopodobny. W marcu szóstkę skreślił mieszkaniec Jaworzyny Śląskiej, a w styczniu 2013 roku ponad 7 mln zł wygrał mieszkaniec Wałbrzycha, który zgłosił szczęśliwy kupon w kolekturze przy ul. Limanowskiego 1. Jednak nie każdy ma szczęście w grach losowych.

– Dwóch spośród ubiegłorocznych wałbrzyskich milionerów uzyskuje swoje przychody z umowy o pracę, jeden z dochodów majątkowych, a pozostali to prywatni przedsiębiorcy – dodaje Łękawska. Zarobić milion na wałbrzyskich posadach jest trudno, można się zatem domyślać, że osoby składające tu zeznanie podatkowe procują poza regionem. Większość dobrze sytuowanych mieszkańców regionu ma własne firmy, najlepiej zaś w ostatnich latach w naszym mieście ma się branża budowlana. – Moja recepta na sukces to praca, praca i jeszcze raz praca. Nic nie ma za darmo – mówi Daniel Sip, właściciel Centrum Budowlanego „SIRBUD”. To, że pracują przez większą część doby, potwierdzają zgodnie niemal wszyscy przedsiębiorcy, którzy odnieśli sukces.

Skromne początki ludzi sukcesu

Ich początki były zwykle skromne, jak większości wielkich tego świata. Bill Gates, Steve Jobs, Walt Disney i Jeff Bezos, założyciel Amazon.com, wspominają że ich firmy miały początek w garażach. Amancio Ortega, założyciel koncernu odzieżowego, właściciela marki ZARA był chłopcem na posyłki, Karl Albrecht, założyciel sieci supermarketów Aldi pracował w markecie, a Zygmunt Solorz-Żak zaczynał zarabiać sprowadzając do Polski trabanty i wartburgi. – Kiedy zaczynałam, byłam nikomu nieznanym producentem – wspomina dr Irena Eris, która poza branżą kosmetyczną z powodzeniem zajmuje się też hotelarstwem. Jej nowy, pięciogwiazdkowy Hotel SPA w Polanicy-Zdroju zostanie otwarty już w Sylwestra.
Dr Eris zawsze podkreśla, że jej biznes kosmetyczny rozwinął się dzięki paniom, które polecały sobie jej kosmetyki. – Pamiętam, na początku swej działalności, taki dzień, kiedy przeglądałam gazetę i znalazłam wywiad z aktorką Barbarą Wrzesińską. Dziennikarka zapytała ją, czemu zawdzięcza swój wygląd. Aktorka odpowiedziała - kremom dr Irena Eris. Wtedy pierwszy raz, dotarło do mnie, że to, co robię, spotyka się z uznaniem klientek, a docenienie mojej pracy do dziś dodaje mi skrzydeł i mobilizuje do dalszego działania – opowiada współwłaścicielka Laboratorium Kosmetycznego Dr Irena Eris. Jej firma to połączenie marzeń, pasji i ciężkiej pracy. – W biznesie bywa różnie, są lepsze i gorsze miesiące, a nawet lata. Nie każdy też ma predyspozycje do tego, żeby prowadzić własną firmę. Niemniej jednak zawsze warto gonić za swoimi marzeniami – dodaje.

Pomysł, upór i nauka na porażkach

Nie każdy, kto odniósł sukces zaplanował swoją karierę tak, jak się ostatecznie rozwinęła. – Długo wstrzymywałem się z założeniem firmy i przez 13 lat pracowałem w państwowym przedsiębiorstwie – wspomina Jerzy Mazur, znany wałbrzyski przedsiębiorca i wielbiciel sportów motorowych. Choć widział, na przykładzie swoich rodziców, jak absorbujący jest własny biznes, w końcu go założył, bo było mu trudno pogodzić pasję ze sztywnym grafikiem państwowego molocha. – Zaczynałem od produkcji odzieży sportowej, ale szybko przeniosłem się do ukochanej branży samochodowej. Moją receptą na sukces jest ciężka praca, bezgraniczne oddanie temu, co się robi i ciągła kontrola – wyjaśnia Mazur.
Ci, którym się powiodło zawsze podkreślają, że robią, to co lubią. – Liczy się pomysł, optymizm, wyobraźnia i to, by praca sprawiała radość. Wtedy jest szansa na sukces – wyjaśnia Iwona Koszycka – Ławska, restauratorka. Razem z mężem prowadzi punkty gastronomiczne na terenie Dolnego Śląska, a ostatnio też w Czechach. – Los przymusił nas do podjęcia ważnej decyzji i założenia własnego biznesu, a ten może nas uskrzydlił. Aby się powiodło, trzeba się też uczyć na własnych porażkach, ale przede wszystkim zacząć ryzykować, bo kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana – dodaje z uśmiechem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto