Moja okolica: Aleja Wyzwolenia w Wałbrzychu

Aleja Wyzwolenia, czyli ulubione miejsce na spacer

W czasach nazizmu była ulicą Adolfa Hitlera, a w mrokach stalinizmu nadano jej miano marszałka Józefa Stalina.

Choć ulica nie jest długa, bo liczy jedynie 59 numerów, to nie umniejsza jej ważności. Ta arteria miejska leży w ścisłym centrum miasta i łączy dwa wałbrzyskie place - Tuwima, z którego wyjedziemy z centrum ku dzielnicy Podgórze i Nowe Miasto, oraz Grunwaldzki, będący największym węzłem komunikacyjnym miasta.

- Stąd wszędzie mamy blisko - podkreśla Marcin Ficek z Dziećmiorowic. - Choć Wałbrzych to jedna wielka uliczna dziura, ta aleja wygląda wyjątkowo dobrze - dodaje.

Aleja zachwyca nie tylko pozbawioną usterek nawierzchnią, ale i dostojnością gmachów, które przybrały swój obecny kształt na przełomie XIX i XX wieku. U zbiegu alei i ulicy Kopernika stoi potężny, niegdyś pięknie zdobiony gmach z 1925 roku, w którym mieszczą się Dolnośląskie Zakłady Graficzne. Tu stoi też symbol dawnej świetności miasta - zrujnowane obecnie kino "Górnik".

Najładniej jest tutaj wiosną, kiedy rozkwitają okoliczne drzewa. Wałbrzyszanie chętnie przechadzają się aleją, podążając do parku Sobieskiego lub pod pomnik Pamięci Górnictwa Wałbrzyskiego, przy którym stoją ławeczki.

- Ten pomnik to tragedia. Szpeci nasz park - mówią Jacek i Magda, uczniowie Zespołu Szkół nr 2. Na pytanie o największy minus alei Wyzwolenia ze śmiechem zgodnie wskazują budynek swojej szkoły.

- Mieszkam tutaj całe życie i przeszkadzają mi hałas oraz ciasnota na przystankach. Tu na małej powierzchni przystaje zbyt wiele linii komunikacji miejskiej oraz prywatnych - dostrzega pan Andrzej, mieszkaniec tej ulicy.

Aleję odwiedza każdy mieszkaniec miasta, by załatwić swoje sprawy w starostwie powiatowym, Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji, kuratorium oświaty, oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia lub w Regionalnej Izbie Obrachunkowej czy licznych tu biurach organizacji kombatanckich.

Blaski i cienie
+Bliskość urzędów gminnych, Rynku, szkół i przedszkoli.
+Blisko stąd do PKS-u i placu Grunwaldzkiego, skąd odjeżdżają autobusy do wszystkich dzielnic miasta.
+Zadbana zieleń miejska i bliskość parku Sobieskiego, zielonych płuc Wałbrzycha. Kamienice mają czyste elewacje, a wygląd ich wnętrza zależy od starań wspólnot mieszkaniowych.
-Zrujnowane obecnie kino "Górnik". To symbol miejskich zaniedbań.
-Hałas wywołany dużym ruchem pojazdów. Zatrzymujące się tu autobusy zwykle nie wyłączają silników.
-Ciasnota na przystankach autobusowych.
-Nie ma gdzie się schronić przed deszczem.
-Mało miejsca do parkowania w stosunku do liczby urzędów i ich interesantów.

Oni tu mieszkają:
Zenon Matela
Mieszkam na Nowym Mieście od 1949 roku i mam do alei Wyzwolenia kilka kroków. Przychodzę tu prawie codziennie pospacerować. Najbardziej podoba mi się wiosną i latem. Sympatycznie jest zwłaszcza w okolicy parku. To wyjątkowe miejsce w pełnym spalin i hałasu Wałbrzychu.

Aleja Wyzwolenia ma jeszcze jeden plus - blisko stąd do wszystkich miejskich urzędów, NFZ i wydziału komunikacji. Zadbany wygląd mają gmachy, a nawet jezdnia, co w naszym mieście należy do rzadkości.

Razem z innymi mieszkańcami Wałbrzycha z utęsknieniem czekamy na odnowienie i zagospodarowanie kina "Górnik". Ja tam nauczyłem się grać w bilard.

Krzysztof Gajewski
Mieszkam w Wałbrzychu od urodzenia, a urzędy przy alei Wyzwolenia odwiedzam od lat regularnie. Dlatego mogę śmiało powiedzieć, jak ta ulica przez ten czas się zmieniała. W ostatnich latach poprawiła się tutaj jakość nawierzchni.

Droga jest naprawdę niezła w porównaniu z innymi ulicami. Dziwi mnie natomiast, że przy tak dużej ilości gmachów jest tutaj tak mały parking, i to w dodatku płatny. Parkują na nim nie tylko urzędnicy, ale i ludzie załatwiający swoje sprawy. Brakuje również lokalu gastronomicznego z kawą czy ciepłymi posiłkami, a do najbliższych sklepów spożywczych też jest dość daleko.

Za to muszę pochwalić odnowione wnętrza urzędów, zwłaszcza starostwa, oraz ładnie zagospodarowane terenu.