Mrożące krew w żyłach sprawy kryminalne i wypadki w powojennym Wałbrzychu

Jak informował Edward Szewczyk, pierwszy prezydent miasta Wałbrzycha, we wstępniaku w pierwszym wydaniu tygodnika "Wałbrzych", pierwsze polskie czasopismo wydawane w 1945 roku tuż po wojnie na Dolnym Śląsku i jedyne na całych "Ziemiach Odzyskanych" wychodziło właśnie w Wałbrzychu. Był to "Tygodnik Polski". Po wydaniu kilku numerów druk wstrzymano z uwagi na brak ludzi, ale też odpowiedniego papieru i polskich czcionek.
Takich problemów nie było już w 1947 roku, kiedy to 16 stycznia ukazał się pierwszy numer tygodnika "Wałbrzych", pismo wydawane było przez Urząd Miejski.

Pismo "Wałbrzych" ukazywało się jedynie przez rok, a jego lektura jest dla współczesnych mieszkańców miasta ciekawa z kilku względów. Na łamach tej gazety:

• prezentowano bieżące sprawy kryminalne (kradzieże, włamania, oszustwa...)
• nie brak też notek o zabójstwach np. "Tajemnica zamkniętego pokoju"
• pojawiały się informacje o wypadkach komunikacyjnych, w tym zderzeniach tramwajów z trolejbusami,
• opisywano wypadki śmiertelne, te opisy miały służyć ostrzeżeniu prewencji, skłaniać do przestrzegania prawa,
• podawane w artykułach: adresy, personalia i szczegóły dotyczące profesji dzisiejszego odbiorcę doby RODO dziwią i szokują.

Oto kilkanaście takich spraw prezentowanych na łamach Tygodnika "Wałbrzych"

Co reklamowano w Tygodniku "Wałbrzych"?

Zakamarki wałbrzyskiego Śródmieścia i nie tylko...

Filmy jak wehikuł czasu