Nie powiodła się próba odwołania starosty wałbrzyskiego, Józefa Piksy. Na nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu Wałbrzyskiego wniosek w tej sprawie, zgłoszony przez opozycję w radzie, poparło tylko sześcioro radnych. Żeby był ważny „za” musiałoby zagłosować 11 z 15 obecnych na sesji radnych. – Nie jesteśmy tym wynikiem zaskoczeni. Już przed glosowaniem zdawaliśmy sobie sprawę, że z odwołania starosty nic nie wyjdzie – mówi Krzysztof Kwiatkowski z opozycji. – Nie jesteśmy też jednak niepoważni. Wnioskowaliśmy o odwołanie, bo jakiś czas temu mieliśmy sygnały od radnych koalicji, że nas poprą. Cóż widocznie wobec różnych uwarunkowań, w tym politycznych, zmienili zdanie – dodaje.
Wniosek o odwołanie Józefa Piksy był następstwem spraw „ciągnących się” za nim od dłuższego czasu. Głośno w całym kraju było o rozliczeniu przez niego diet i delegacji za 2013 rok. Wypisywał delegacje nawet na niewiele ponad 8 zł, 10 zł czy 13 zł, do Szczawna-Zdroju, Jedliny, Teatru Dramatycznego czy filharmonii. Przez rok uzbierało się tego za ponad 5 tys. zł. Radni opozycji mieli jednak więcej zarzutów, w tym m.in. nieprawidłowości popełnione przy zimowym utrzymaniu dróg. – W tej sprawie prokuratura, policja nie stwierdziły nieprawidłowości. W przekazanych radnym materiałach wyjaśniłem też wszystko szczegółowo, jeśli chodzi o delegacje. Przedstawiłem kserokopie map i odległości – mówił tuż przed głosowaniem, na sesji starosta Józef Piksa. Po głosowaniu podkreślał, że opozycja miała prawo złożyć wniosek o dowołanie go. Czegoś go to nauczyło. – Może określałem na intuicje niektóre odległości – przyznał Józef Piksa. Dodawał, że teraz już starostwo będzie używało służbowego samochodu.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?