Przemysław Dudziński już 31 lat pracuje w MPK w Poznaniu zaś Justyna Wróblewska 12. Poznali się w zakładzie pracy. Mieli się ku sobie, ale trochę to trwało, zanim zostali parą.
- Jedno do drugiego robiło podchody, ale bywały różne przeszkody i różni ludzie. Oficjalnie jesteśmy ze sobą trzy miesiące. Teraz narzuciliśmy ekspresowe tempo, bo lata uciekają i stwierdziliśmy, że szkoda czasu. Nie ma na co czekać. Chcemy sobie jak najszybciej ułożyć życie – mówi Justyna Wróblewska.
Obydwoje czują sentyment do Wrocławia. Przemysław ma kolegę, który jakiś czas temu zachorował na białaczkę i we wrocławskim szpitalu udało się go uratować. Motorniczy z Poznania często jeździł do znajomego w odwiedziny. Dla Justyny Wrocław to piękne, serdeczne i towarzyskie miasto pełne otwartych ludzi. Zarówno ona jak i on lubią odwiedzać stolicę Dolnego Śląska. W ostatni weekend wybrali się na wspólną podróż do Wrocławia.
- Nasz znajomy z pracy dorabia sobie też we wrocławskim MPK. W sobotę jeździł tramwajem nr 7, Moderus Beta, notabene produkcji wielkopolskiej. Postanowiliśmy go odwiedzić w pracy – opowiada Justyna.
Podjechali na przystanek Hallera, wsiedli do tramwaju nr 7 i dojechali na Klecinę. W międzyczasie prowadzili rozmowę towarzyską na temat tramwaju - jak się zachowuje, jak się prowadzi. Potem zajrzeli do kabiny motorniczego. Po wyjściu z tramwaju mieli sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie. Tak też się stało, tylko zmieniły się nieco okoliczności.
- Fotografem był nasz kolega. Nagle Przemek klęknął na torowisku przed tramwajem, wyciągnął pierścionek i zadał pytanie, czy za niego wyjdę. Najpierw złapałam się za głowę. Zabrakło mi słów. Nie spodziewałam się w ogóle zaręczyn i to jeszcze w takim miejscu – relacjonuje Justyna.
Oczywiście zaręczyny zostały przyjęte, a Wrocław jeszcze bardziej zapadł parze w pamięć. Po przyjęciu pierścionka na palec przez Justynę, zakochani pojechali jeszcze zwiedzać miasto. Osobiście gratulacje złożył im prezes wrocławskiego MPK Krzysztof Balawejder.
Co teraz mają w planach? Może… ślub motorniczych w tramwaju?
- A w życiu! Będzie normalnie, w urzędzie stanu cywilnego. Termin już mamy ustalony, połączony z moja czterdziestką. A świadkiem będzie motorniczy, który nas w sobotę zawiózł na Klecinę. Notabene, świadek naszych zaręczyn – uśmiecha się narzeczona.
Para motorniczych lubi swoją pracę.
- Wasze tramwaje Moderus Beta i Moderus Gamma mają bogatsze wyposażenie niż w Poznaniu, jeśli chodzi o komfort jazdy motorniczego. Ale torowiska to macie fatalne. Choć w Poznaniu też pół miasta rozkopane – śmieje się Wróblewska, dla której praca motorniczej była marzeniem od dziecka. Długo brakowało jej odwagi. - Nasz zawód jest odpowiedzialny i stresujący, ale jak człowiek jeździ bezpiecznie, to nie ma problemów. Zdarzają się nawet uśmiechy pasażerów, kiedy widzą kobietę „za sterami”. Czasem nawet podziękują za wspólną podróż. To bardzo miłe. Jak zaczynałam pracę w poznańskim MPK, zatrudnionych było 40 kobiet motorniczych, a teraz jest ich ponad 100 - podsumowuje Justyna Wróblewska.
- Tak lokatorzy dewastują mieszkania na wynajem. Te zdjęcia mrożą krew w żyłach
- Takie są zarobki na kasie. Tyle zarabiają pracownicy Biedronki, Lidla
- Wysyp grzybów w lasach dolnośląskich. Nasi czytelnicy mają dowody! [ZDJĘCIA]
- Meble do mieszkania za darmo! Szafy, łóżka, sofy, biurka do wzięcia od ręki [ZDJĘCIA]
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?