Od początku meczu w Wągrowcu, wałbrzyszanie postawili na grę ofensywną i to się opłaciło. W 5 minucie w polu karnym Nielby faulowany był Daniel Zinke. Sędzia nakazał kontynuować grę. W 28 minucie padł wreszcie upragniony gol dla Górnika. Wałbrzyszanie kombinacyjnie rozegrali rzut wolny, piłka trafiła do Grzegorza Michalaka, a ten płaskim strzałem umieścił ją w siatce Nielby. Mimo przewagi wałbrzyszan, więcej goli w tej części gry już nie padło.
– W przerwie meczu nad Wągrowcem przeszła potężna ulewa, która zamieniła boisko Nielby w grzęzawisko – mówi Robert Bubnowicz, trener Górnika PWSZ Wałbrzych. – Ciężko było grać, bo piłka zatrzymywała się w kałużach. Wbrew przedmeczowym założeniom, moi zawodnicy niepotrzebnie się cofnęli.
W drugiej części meczu wałbrzyszanie skoncentrowali się na obronie korzystnego wyniku. Nielba usilnie dążyła do wyrównania. Receptą na to, która ostatecznie przyniosła sukces w 81 minucie meczu, były dośrodkowania w pole karne Górnika.
– Nasz bramkarz Damian Jaroszewski, który niestety minął się z piłką – wyjaśnia Robert Bubnowicz. – Ta trafiła do niepilnowanego zawodnika Nielby, który dopełnił formalności. Pozostał niedosyt, bo byliśmy bliscy wygranej.
Okazja do pierwszego ligowego zwycięstwa w tym sezonie, otwiera się przed piłkarzami Górnika już w środę (1 września). O godz. 17. zagrają u siebie na stadionie przy ul. Ratuszowej z Miedzią Legnica. To zaległy mecz 3 kolejki II ligi grupy zachodniej. Po trzech remisach i jednej porażce, Górnik z 3 punktami jest na 16 miejscu.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?