Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Obelisk w hołdzie amerykańskim lotnikom

Artur Szałkowski
Wrak bombowca B-17 na polach w Wierzbnej, obok rodzina Marii Łuckoś przy ogonie strąconego bombowca
Wrak bombowca B-17 na polach w Wierzbnej, obok rodzina Marii Łuckoś przy ogonie strąconego bombowca Archiwum Szymona Serwatki i Marii Łuckoś
Zamierzamy upamiętnić załogę amerykańskiego bombowca, który runął pod koniec wojny w Wierzbnej koło Świdnicy.

Udało się rozwiązać tajemnicę zdjęcia, na którym utrwalono wrak amerykańskiego bombowca B-17 . Nie zostało ono wykonane jak dotychczas sądzono w Wałbrzychu, tylko w miejscowości Wierzbna koło Świdnicy. Potwierdza to inna fotografia, pochodząca z rodzinnego albumu pani Marii Łuckoś, mieszkanki Wierzbnej. W 1947 rok wraz ze swoim bratem, kuzynem oraz jego żoną i dziećmi, sfotografowali się przy wraku bombowca. W związku z tym nie ma już wątpliwości, że 22 marca 1945 roku, w Wierzbnej doszło do przymusowego lądowania maszyny por. Johna Pierika. Do dziś los pilota oraz trzech członków jego załogi pozostaje nieznany.

Podobnie wygląda sprawa z drugą „latającą fortecą”, która tego samego dnia miała przymusowo lądować w Wałbrzychu. Ten samolot pilotował por. Andrew Crane, który dostał się do niewoli. Wciąż nie wiadomo, co się stało z ośmioma amerykańskimi lotnikami z tego samolotu. Obie maszyny bombardowały rafinerię w Ruhland niedaleko Drezna, ale w wyniku uszkodzeń nie były w stanie powrócić do bazy we Włoszech i skierowały się na przyfrontowe lotniska radzieckie w Brzegu i w Nysie.

Nasza redakcja postanowiła rozpropagować pomysł upamiętnienie amerykańskich lotników w Wierzbnej obeliskiem. Ideę już poparli Bogdan Mucha z Żarowskiej Izby Historycznej oraz burmistrz gminy Żarów na terenie, której jest położona Wierzbna.

– Jako pierwsi zgłaszacie ten pomysł – mówi Leszek Michalak, burmistrz Żarowa. – Jest on warty realizacji, pozostaje tylko sprawa jego sfinansowania.

Starsi mieszkańcy Wierzbnej pamiętają wrak amerykańskiego bombowca, który leżał na polach w ich miejscowości jeszcze po zakończeniu wojny. Sprawa strąconej „latającej fortecy”, stała się jednak powszechnie znana 12 stycznia 2008 roku. Wówczas na łamach Gazety Wrocławskiej opublikowaliśmy artykuł pt. „Tragiczny finał”, w którym opisaliśmy sprawę amerykańskiego bombowca B-17 G w Wierzbnej. W odkryciu tej historii pomógł nam Józef Rainsz, czytelnik naszej gazety z Wałbrzycha. To od niego dowiedzieliśmy się, że jeszcze w latach 60. na polu w Wierzbnej, leżała spora hałda metalowych części z wywiezionego na złom wraku samolotu.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto