Na Placu Magistrackim w centrum Wałbrzycha może niebawem stanąć figura górnika. Będzie to postać naturalnej wielkości. Nie cała, bo od pasa w górę (wysokości około jednego metra). Górnik wychodzący spod ziemi z wyciągniętą ręką.
– Myślę, że pomysł jest świetny. Wrocław przy ulicy Świdnickiej ma Pomnik Anonimowego Przechodnia, czyli figury naturalnej wielkości. We Freibergu, mieście partnerskim Wałbrzycha, też z górniczą przeszłością, jest wiele tego typu symbolicznych pamiątek – mówi Ryszard Nowak, wałbrzyski radny. Kilka dni temu z prośbą o wsparcie inicjatywy zwrócili się do niego byli wałbrzyscy górnicy. Mieli już wstępny projekt i olbrzymie chęci. Radny, który kiedyś przez pewien czas pracował na kopalni „Wałbrzych” oczywiście „czuje klimat” i pomaga nie tylko w takich przedsięwzięciach. Zatem natychmiast wziął się do działania. Teraz są już pierwsze ustalenia.
– Myślę, że powinien zawiązać się komitet społeczny, trzeba ustalić wszystko między innymi w urbanistą miejskim. Będzie to przecież trwały element architektury tego placu – mówi Sylwia Bielawska, wiceprezydent Wałbrzycha. Obiecała pomoc i sama zasugerowała, że być może odpowiednim miejscem dla figury, byłoby miejsce, w którym kiedyś stał tzw. żelazny górnik. To figura z drewna, którą odsłonięto przed wałbrzyskim ratuszem w 1916 roku. Przedstawia klęczącego górnika, a miała upamiętniać tutejszych górników, którzy polegli podczas I wojny światowej. Później „żelazny górnik” trafił m.in. do wałbrzyskiego muzeum, a obecnie znajduje się w szkole podstawowej nr 22 im. Gwarków Dolnośląskich.
W jego miejsce po latach może zatem stanąć „Ostatni Górnik” bo tak wstępnie nazwano tę nową figurę. Z pomysłem jej powstania wyszedł jakiś czas temu Zbigniew Michurski i Stowarzyszenie Nowoczesny Wałbrzych. – Naszym założeniem jest trwałe wypełnianie treścią miejskiej przestrzeni w nowoczesny i atrakcyjny sposób. Zbłąkany górnik w roboczym ubraniu przedzierający się przez warstwy ziemi symbolizuje umarłe górnictwo i spuściznę tego przemysłu. Obrazuje też trud i niebezpieczeństwo tej ciężkiej pracy. Figura ma inspirować, zmuszać do zadumy, ale i zachęcać do interakcji. Uważamy, że realistyczna postać górnika może stać się miejską i turystyczną atrakcją Wałbrzycha – wyjaśniał Michurski.
Wzięli kolejny raz udział w konkursie mikro grantów urzędu miejskiego (zrealizowali już biblioteczkę terenową i takie szachy), ale tym razem ich projekt nie otrzymał wsparcia.
Jednak jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to przedsięwzięcie zrealizują byli górnicy. Członkowie ich stowarzyszeń, a także inni byli pracownicy wałbrzyskich kopalń i ich rodziny sfinansują przedsięwzięcie ze zbiórki. Koszt instalacji wykonanej z wypalanej gliny szamotowej oceniany jest na 6 – 7 tysięcy złotych. Figurę ma wykonać tutejszy artysta Janusz Franke.
– Byłoby wspaniale, gdyby udało się odsłonić tę instalację w Barbórkę. Uważam, że powinni to zrobić przedstawiciele wszystkich sześciu wałbrzyskich stowarzyszeń górniczych, prezydent Roman Szełemej i wiceprezydent Sylwia Bielawska oraz goście z Freiberga – mówi Ryszard Nowak.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?