Ostatnie pożegnanie Jerzego Karskiego

Ostatnie pożegnanie Jerzego Karskiego. W poniedziałek (5 września) w szpitalu w Wałbrzychu, po długiej i ciężkiej walce z chorobą nowotworową, w wieku 58 lat zmarł Jerzy Karski, były komendant Straży Miejskiej w Wałbrzychu. Na to stanowisko został powołany we wrześniu 1999 roku i jak wspominał w rozmowie z naszą redakcją kilka lat temu, krótko po tym miał do czynienia z pierwszym poważnym zdarzeniem - wybuchem gazu w mieszkaniu przy ul. Andersa. W kolejnych miesiącach obowiązków nowemu komendantowi i jego podwładnym przybywało. Wałbrzyscy strażnicy miejscy zaczęli się zmagać z nielegalnym wydobyciem węgla na terenie miasta.

Jerzy Karski wspominał, że powody do satysfakcji dawały mu wyniki przeprowadzanych w kierowanej przez niego jednostce kontroli, między innymi Najwyższej Izby Kontroli. Wynikało z nich, że wałbrzyska straż miejska jest jedną z najlepszych w kraju. Za sukcesy uważał również współpracę z firmą Toyota, a także bardzo dobrą współpracę z wałbrzyskimi szkołami w ramach różnego rodzaju akcji profilaktycznych. Za swoje niepowodzenie uważał konflikt z działającymi w straży związkami zawodowymi, który miał miejsce za jego kadencji. Kiedy w 2012 r. Jerzy Karski oficjalnie rezygnował z powodów zdrowotnych z funkcji komendanta straży miejskiej i pracy w wałbrzyskim magistracie, komentował to nie tracąc poczucia humoru

– Komendant straży miejskiej, to w urzędzie jeden z tak zwanych „gorących stołków”, na którym dokonuje się zmiany po zmianie władz miasta – mówił Jerzy Karski. – Pełniłem tę funkcję pod rządami czterech prezydentów Wałbrzycha, więc chyba pełniłem ją dobrze.

Jerzy Karski był znany nie tylko ze względu na sprawowaną funkcję, ale również oryginalne hobby. Był właścicielem jednej z największych w Polsce kolekcji mundurowych nakryć głowy. Czapki, berety, czy hełmy różnych formacji mundurowych zajmowały wszystkie regały i półki w jego gabinecie.

Pogrzeb Jerzego Karskiego odbył się w czwartek (8 września) na Cmentarzu Komunalnym w Szczawnie-Zdroju.