Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pan z mikrofonem

Robert Radczak
- Dziś prowadzę mecze Klubu Piłkarskiego Podgórze, który występuje w klasie B. Ale namawiają mnie, bym wrócił na swój ukochany stadion, na którym gra Górnik Nowe Miasto. Kto wie, może i tam się spotkamy? - uśmiecha się Henryk Kuster.
 FOT. DARIUSZ GDESZ
- Dziś prowadzę mecze Klubu Piłkarskiego Podgórze, który występuje w klasie B. Ale namawiają mnie, bym wrócił na swój ukochany stadion, na którym gra Górnik Nowe Miasto. Kto wie, może i tam się spotkamy? - uśmiecha się Henryk Kuster. FOT. DARIUSZ GDESZ
Henryk Kuster, legendarny wałbrzyski spiker, wciąż pracuje na wałbrzyskich stadionach Przez 45 lat pracy spikera uczestniczył w ponad 6 tys. imprez sportowych i rekreacyjnych.

Henryk Kuster, legendarny wałbrzyski spiker, wciąż pracuje na wałbrzyskich stadionach

Przez 45 lat pracy spikera uczestniczył w ponad 6 tys. imprez sportowych i rekreacyjnych. Przy nim dorastały wielkie gwiazdy wałbrzyskiego sportu i kolejne pokolenia kibiców. Mimo tego, że oficjalnie zakończył przygodę z mikrofonem, to Henryka Kustera wciąż można spotkać na meczach piłkarskich

- Największym wyróżnieniem było dla mnie zaproszenie do prowadzenia meczu reprezentacji Polski koszykarzy w Białymstoku - wspomina ze łzami w oczach Henryk Kuster.
Stało się tak na prośbę zawodników i trenerów drużyny narodowej, którzy byli pod wielkim wrażeniem oprawy i atmosfery meczów eliminacyjnych do mistrzostw Europy, które w 1997 roku odbyły się w Wałbrzychu. To dzięki niemu halę Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ul. Wysockiego w Wałbrzychu nazywa się wałbrzyskim kotłem, bo to właśnie Henryk Kuster - jak nikt inny - potrafił poderwać z miejsc i kibiców, i zawodników.
Ale bywał także surowy, czasami nawet wściekły, gdy kibice psuli atmosferę meczu. Kiedy podczas spotkania koszykarzy Górnika z Polonią Warszawa w 1993 roku jeden z kibiców najpierw zapalił w hali świetlną racę, a potem wyrzucił ją na parkiet, powiedział przez mikrofon: - Przez ciebie, idioto, nasz Górnik przegrał mecz i zapłaci karę. Nie chcemy takich wśród nas!

Trudne początki

- Moja przygoda z mikrofonem rozpoczęła się w 1959 roku, po powrocie z festiwalu młodzieży w Wiedniu - wspomina pan Henryk. - Józef Gbiorczyk, ówczesny dyrektor wałbrzyskiej kopalni Mieszko, polecił mi organizowanie nagłośnienia stadionu na Nowym Mieście i obsługę spikerską meczów piłkarskich Górnika. Początki były trudne, ale podglądałem innych, słuchałem i uczyłem się. Chciałem być najlepszym spikerem i zależało mi, by goście przyjeżdżający do Wałbrzycha na mecze, zwracali uwagę także na oprawę spotkań, na dobór muzyki.
Do każdego meczu zawsze jest solidnie przygotowany. Na stadionie lub w hali pojawia się dwie godziny przed meczem. Ludzi przyciąga muzyką i informacjami nie tylko na temat wałbrzyskich drużyn i sportowców.
- Mimo tego, że mam już 73 lata, dzięki sportowi wciąż czuję się młody, bo na obiektach sportowych spotykam młodych ludzi. Cieszę się, że miałem to szczęście, że mój ukochany klub zdobywał mistrzostwo Polski koszykarzy, że piłkarze w obecności 40 tysięcy kibiców na Nowym Mieście grali w ekstraklasie i byli mistrzami rundy jesiennej. To są najwspanialsze wspomnienia - przyznaje nasz bohater.

Dusza człowiek

Henryk Kuster jest postacią nietuzinkową. Kiedy idzie ulicami Wałbrzycha, kłaniają mu się i rówieśnicy, i dzieci. A zwłaszcza szalikowcy w barwach Górnika - słowem każdy, kto choć raz był na imprezie sportowej, którą prowadził z mikrofonem. Jest tak nie tylko dlatego, że jest żywą legendą wałbrzyskiego sportu. Przede wszystkim dlatego, że jest pogodnym i życzliwym człowiekiem. Mimo tego, że w wieku 21 lat stracił w kopalni rękę, potrafi żartować nawet ze swojego kalectwa.
- Wiele lat później, podczas wycieczki zakładowej do fabryki Pafawag we Wrocławiu, kolega kupił czereśnie. Poprosiłem go, by mnie poczęstował. A on - nie namyślając się - wręczył mi torebkę z owocami i poszedł zwiedzać fabrykę. Kiedy po kilkunastu minutach wrócił, zapytał mnie ze szczerym zdziwieniem, dlaczego nie jem czereśni, skoro o nie prosiłem - wspomina rozbawiony Henryk Kuster. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto