Wałbrzychu może niedługo powstać drużyna koszykarek. Z dziewczętami, które chciałyby kiedyś grać wyczynowo w koszykówkę prowadzi już zajęcia Ewa Smaglińska, trenerka Klubu Koszykarskiego Wałbrzych.
– Na razie uczę je podstaw. Chcę im też przy okazji pokazać, że można fajnie spędzić czas, ćwicząc na sali gimnastycznej – mówi. Wyjaśnia, że sport ma znakomity wpływ na wychowanie, na tężyznę fizyczną i kształtowanie się charakteru. W Wałbrzychu jest wiele możliwości uprawiania sportu, ale dla chłopców. O dziewczętach raczej się nie myśli. Pani Ewa jest prawdziwym pasjonatem sportu, a zwłaszcza koszykówki. Nie liczy czasu poświęconego na tę dyscyplinę. Pomimo że uczy wychowania fizycznego w szkole, to jest też obecnie między innymi szkoleniowcem męskiego zespołu KK Promet Wałbrzych, występującego w trzeciej lidze.
– Pracując tam z Mieczysławem Młynarskim, kiedyś świetnym koszykarzem, dużo się nauczyłam. Chcę teraz tę wiedzę przekazywać innym – wyjaśnia. Doszła do wniosku, że w Wałbrzychu może istnieć kobieca drużyna koszykówki.
Kiedyś taka tu była, nazywała się Unia i występowała w II_lidze – mówi. Ogłosiła nabór dla dziewczynek urodzonych w 1999 roku i młodszych i okazało się, że jest spore zainteresowanie. Od miesiąca ćwiczy z grupą około dziesięciu dziewcząt. – Bardzo lubię koszykówkę. Byłam z bratem kilka razy na meczach Górnika Wałbrzych, ale chciałabym sama grać – mówi Aleksandra Wańdoch, uczennica IV klasy w szkole podstawowej nr 26 w Wałbrzychu. Dziewczynka wzrostem dorównuje już niemal trenerce, jest przy tym proporcjonalnie zbudowana. – Mój brat ma 2 metry wzrostu, a kuzyn jest od niego od jedenaście centymetrów wyższy – mówi. Ola ma chyba predyspozycje do gry w koszykówkę. Wzrost i zainteresowanie basketem jest u niej rodzinne, bo okazuje się, że jej mama grała kiedyś w kosza. Zresztą podobnie jest z innymi dziewczętami.
Prawie każda ma w rodzinie kogoś, kto grał wyczynowo w koszykówkę. Nic dziwnego, kibice sportu wiedzą, że w Wałbrzychu ta gra jest bardzo popularna. Jedną z najmłodszych dziewcząt trenujących z Ewą Smaglińską, jest trzecioklasistka, Natalka Zabagło-Pawłowicz. Szybka, zwinna. Pierwsza wykonuje wszystkie ćwiczenia.
– Chodzę do szkoły muzycznej w Wałbrzychu, uczę się gry na klarnecie – mówi. Bardziej lubi jednak grać w kosza.
Ewa Smaglińska, liczy, że uda jej się do września nauczyć dziewczęta podstaw tej gry i wystartować z nimi w lidze mini – koszykówki.
Tekst ukazał się w Panoramie Wałbrzyskiej z 22 maja 2012.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?