Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Papryka mocy ma sto

KH
Polskapresse
Gdyby wszystko było tak, jak kiedyś, to bym napisał, że papryka najzdrowsza jest właśnie teraz - jesienną porą, ale dziś nawet nie mamy pojęcia, gdzie urosła ta, którą kupimy w warzywniaku. Znalezienie, ba, odkrycie tego wspaniałego warzywa i przyprawy było złotą żyłą.

Jak wszyscy wiemy ze szkoły, impulsem do większości geograficznych odkryć było poszukiwanie złota i... pieprzu. Z tym złotem różnie bywało, a przypadkowo odkryta papryka pobiła na głowę pieprz, bo niektóre jej odmiany są sto razy od niego ostrzejsze. Hiszpanie i Portugalczycy zarobili krocie na papryce i jej mocy. Nazywali ją indiańskim pieprzem.

Przez całe lata za najmocniejszą na świecie paprykę Księga Rekordów Guinnessa uważała Red Savina Habanero. Papryczną siłę mierzy się w skali wymyślonej prawie sto lat temu przez amerykańskiego chemika Wilbura Scoville'a. Swoje pięć minut miała też indyjska chili Bhut Jolikia.

Ale ja, śladem brytyjskiego dziennika "The Times", którego nasza gazeta jest teraz jedną z wielu żon, chciałem Państwa zdziwić trochę, że najostrzejszej papryki na świecie wcale nie wyhodowano gdzieś w południowej Ameryce albo jakimś innym klimatycznie zbliżonym krańcu świata, ale na Wyspach Brytyjskich. Moc mocy w papryce nazywa się teraz Dorset Naga. Ma 2 do 4 cm długości. Samo dotknięcie powoduje pieczenie. Państwo Milhaud wyhodowali ją w szklarni. Półcentymetrowy plasterek dodany do potrawy sprawia, że cała ona ląduje na śmietniku, bo nikt tego nie przełknie, tak piecze.

W naszej kuchni takie ostre papryki dopiero raczkują. Na razie grozę wywołuje tabasco albo hot chili, a to "pryszcz" wobec wspomnianych rekordzistek. Na polskich stołach królową jest duszona papryka nadziewana mięsem albo mięsem z ryżem oraz liczne paprykarze, gdzie właściwie papryka zalicza asysty i ma niewielki wpływ na smak potraw.

Jej pojawienie się to wynik naszych kontaktów z bratankami, sięgających XVI wieku. Wtedy pojawiły się u nas węgrzyny, czyli węgierskie wina, i odrobina potraw ich kuchni. Zadomowiła się w XIX wieku w Polsce marynowana papryka. A na początku XX wieku kiełbaski (najlepiej ostre, węgierskie) zapiekane z papryką i serem.

U mnie w domu paprykowym akcentem była od zawsze wspomniana wyżej papryka nadziewana mielonym mięsem albo w wersji świątecznej - mięsem, kaszą gryczaną i grzybami, ale zmierzam do absolutnej rzadkości w naszej kuchni...

Pierwszy raz kremową zupę z papryki jadłem przed wielu laty u bratanków Węgrów, oczywiście. Była ostra, ale do smaku wtrąciły swoje trzy grosze pomidory. Parę lat później byłem z córką nad Balatonem i tam na obiad w niewielkiej fogadó (gospodzie) zjedliśmy delikatny krem paprykowy z lekkim pomarańczowym cieniem. Zaprzyjaźniony reżyser Peter Halas postarał mi się wtedy o w miarę dokładny przepis. W moim Kucharskim Brulionie Kucharskiego ta zupa-krem nazywa się oczywiście Kremem Halasza, bo tak po polsku wymawia się jego nazwisko.

Sześć dużych, mięsistych papryk wkładamy do piekarnika, opiekamy, by łatwo ściągnąć skórkę. Kroimy w drobną kostkę. Wrzucamy do rondla z rozgrzanymi dwiema łyżkami dobrej oliwy.
Dusimy na małym ogniu, podlewając w razie potrzeby wytrawnym i oczywiście węgierskim egri bikaverem. Kiedy zobaczymy, że papryczki są bliskie rozpadu, dodajemy startą wcześniej skórkę z jednej pomarańczy i sok. Doprawiamy do smaku kminkiem na czubku łyżeczki, ostrą sproszkowaną węgierską papryką i odrobiną soli oraz czarnym pieprzem świeżo zmielonym.

Mieszamy bardzo starannie i jeszcze parę minut dusimy. Po ostudzeniu miksujemy. Możemy podgrzać ją trochę albo podać na zimno, nic nie traci w smaku. Ja przyprawiam ją dość ostro i serwuję w czarkach z kleksem dobrej śmietany i listkami pietruszki. Śniadaniowo na zimno, a obiadowo na ciepło. Smaczności samych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pasztet z białej fasoli

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto