Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Parzący barszcz znowu wrócił

Janusz Krzeszowski
– Co roku monitorujemy rozrost tej niebezpiecznej rośliny i prosimy, żeby ją wycinano, aby nie narażać ludzi na niebezpieczeństwo – mówi Edward Świątkowski z wałbrzyskiej straży miejskiej.  Fot. Dariusz Gdesz
– Co roku monitorujemy rozrost tej niebezpiecznej rośliny i prosimy, żeby ją wycinano, aby nie narażać ludzi na niebezpieczeństwo – mówi Edward Świątkowski z wałbrzyskiej straży miejskiej. Fot. Dariusz Gdesz
Uważajcie na rośliny, które przypominają wyglądem duży koper Na polach przy drodze wyjazdowej z Wałbrzycha, pojawiła się niebezpieczna, parząca roślina. To ogromny barszcz Sosnowskiego.

Uważajcie na rośliny, które przypominają wyglądem duży koper
Na polach przy drodze wyjazdowej z Wałbrzycha, pojawiła się niebezpieczna,
parząca roślina.
To ogromny barszcz Sosnowskiego.
Nie zbliżajcie się do niego. Dotknięcie będzie kosztowało dużo bólu i przynajmniej tygodniowe leczenie

Barszcz olbrzymi (Heracleum mantegazzianum) zwany jest także barszczem Mantegazziego. To roślina sprowadzona do Polski z Kazachstanu. Miała służyć jako wydajna i tania pasza dla krów. Niestety, krasulom nad Wisłą nie zasmakowała. Mało tego, okazała się niebezpieczna. Te znalezione przez nas okazy mają nawet ponad trzy metry wysokości i kwiaty o średnicy kilkudziesięciu centymetrów. Kiedy panuje upał lub jest duża wilgotność powietrza, barszcz zagraża zdrowiu ludzi.

Groźne olejki eteryczne
We włoskach pokrywających liście i łodygi rośliny są olejki eteryczne, które w zetknięciu ze skórą przy wysokich temperaturach powodują poparzenia. Nieraz zdarza się nawet tak, że krople olejków niesione przez wiatr mogą w nas trafić. Wtedy na skórze pojawią się bolesne pęcherze. Ostatnie poparzenie zgłoszone w pogotowiu miało miejsce dwa lata temu.
– To bardzo bolesne i uciążliwe. Na skórze pojawiają się pęcherze, które pieką i goją się przynajmniej tydzień – mówi Henryk Popłowski, dermatolog.
Po dotknięciu barszczu trzeba zachowywać się tak jak przy oparzeniu – opłukać skórę zimną wodą i posmarować środkiem na poparzenia.
Niestety, nie ma przepisów, które by tę roślinę uznawały za niebezpieczną, dlatego nie istnieje nakaz jej usuwania. Gminy, jeśli to robią, to zupełnie dobrowolnie.
– Walka z barszczem zaczęła się kilka lat temu po doniesieniach mediów o poparzonych ludziach. Przeprowadziliśmy na terenie miasta skomasowaną akcję – opowiada Edward Świątkowski z wałbrzyskiej straży miejskiej.

Trzeba tępić
Za granicami miasta, w pobliżu drogi wyjazdowej z Wałbrzycha w stronę Walimia, znaleźliśmy jednak duże połacie parzących roślin. Na szczęście okazało się, że ich żywot jest już niedługi.
– Roślina rośnie na terenach prywatnych, ale poprosiliśmy gospodarzy, aby wycięli niebezpieczny barszcz. My potem spryskamy miejsca, gdzie rósł, chemikaliami – mówi Krzysztof Łysiak, specjalista ds. ochrony środowiska z gminy Walim. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto