Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pies czekał, aż pan po niego wróci

SIYA, współpraca PG
Paweł Gołębiowski
Wycieńczony pies leżał kilka dni przy drodze do Świdnicy. Nie ruszał się na krok i wpatrywał w każde auto. Liczył, że jego pan zostawił go na chwilę...

Tak okrutnym trzeba być, żeby porzucić zwierzę w lesie, bez wody, jedzenia. I tak naprawdę, skazać go na powolną śmierć, z wycieńczenia. Takiego zachowania nie tłumaczy nic. To zwykła bezduszność! Jesteśmy przekonani, że właśnie w tak okrutny sposób ktoś pozbył się średniej wielkości psa, którego odnaleźliśmy na drodze z Wałbrzycha do Świdnicy. Mieszkanka Wałbrzycha zaalarmowała naszą redakcję, że zwierzę siedzi w jednym miejscu od dwóch dni. Natychmiast pojechaliśmy to sprawdzić. Rzeczywiście. Na poboczu leżał średni, biały piesek. Na chwilę zamarliśmy, bo zwierzę w ogóle się nie ruszało. Baliśmy się, że było za późno na ratunek... Ale kiedy podeszliśmy do psiaka, lekko podniósł głowę. Ostatkiem sił wstał i skulony zaczął się wycofywać. Na szyi miał cieżką kolczatkę, a obok, w trawie leżała smycz i kaganiec.

Bał się ludzi, więc pewnie z ich strony nie spotkało go nic dobrego. Na szczęście, pragnienie wygrało ze strachem i kiedy tylko nalaliśmy wody do miski, krok, po kroku zaczął do niej podchodzić i wypił do dna. Tak, jak dwie kolejne. Z minuty na minutę był coraz silniejszy i powoli rozumiał, że nie chcemy mu zrobić krzywdy. Wreszcie zaczął nawet merdać ogonem. Zastygał tylko na chwilę za każdym razem, kiedy drogą przejeżdżał samochód. Otwierał szeroko oczy, jakby z nadzieją, że jego pan po niego wraca...

Niemal godzinę przekonywaliśmy go, że chcemy mu pomóc i udało się. Pozwolił przypiąć smycz i dał się pogłaskać. Ku naszemu zdziwieniu, bez problemów wskoczył też do samochodu.

Dziś pies jest w schronisku dla zwierząt w Wałbrzychu i czeka na dom. Jest wyjątkowo łagodny i wykastrowany.

Nie wiadomo, jak długo mieszkał przy drodze, wypatrując właściciela. Mamy jednak nadzieję, że w schronisku będzie krótko. Jeżeli ktoś z państwa chciałby się zająć zwierzakiem, prosimy o kontakt z naszą redakcją (502-499-823) lub ze schroniskiem (74-842-42-23).

Chętna osoba może się również zająć innym psem. Od tygodnia w pobliżu klatki schodowej przy ul. Senatorskiej 13 krąży łaciaty kundelek. Piesek jest średniej wielkości i wyraźnie przestraszony. Unika towarzystwa ludzi. Nie spotkało go z ich strony ostatnio wiele dobrego. – On jest ze Szczawienka. Kiedyś już się tu pojawiał. Teraz podobno jego właściciel zmarł i zwierzak nie ma co ze sobą zrobić. Dlatego nie odchodzi – mówią mieszkańcy bloku. – Ma przed wejściem na klatkę schodową legowisko i miseczkę. Daję mu tam jeść i pić – mówi Stanisława Kluziak. – Ludzie bywają gorsi od zwierząt – dodaje. Ona opiekuje się kilkoma kociakami. Przybłędy mają w piwnicy legowiska, przyrządy do zabawy. Kilka lokatorek regularnie tam sprząta i jest czysto. Niby nikomu nie powinno to przeszkadzać, a jednak. – Temu kociakowi obcięli ucho i zrobili dwie dziury w głowie – pokazuje pani Stanisława. Jest trochę rozczarowana, bo w sprawie psa – przybłędy prosiła o pomoc straż miejską, ale ta kazała jej się zwrócić do schroniska. – W schronisku powiedzieli, że nie mają miejsca i zatelefonują jak tylko się zwolni. Czekam... – mówi. Wsp. PG

Tekst ukazał się w Panoramie Wałbrzyskiej z 5 czerwca 2012.

Kontynuację historii przeczytacie z najnowszej Panoramie Wałbrzyskiej.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto