Małżeństwo było po rozwodzie. Agnieszka O. wyprowadziła się od męża latem tego roku, razem z 11 -letnią córką, wróciła do mieszkania matki, na Ceglaną właśnie. Tutaj mieszkała jeszcze jej brat. Były mąż jednak nie odpuszczał i ciągle ją nachodził. Nie bardzo podobało się to matce, również bratu, bo Bronisław O. był agresywny, lubił też zaglądać do kieliszka. Dość powiedzieć, że już jako młody chłopak mocno rozrabiał, na koncie miał rozboje, pobicia. W małżeństwie też nie działo się najlepiej. To właśnie agresja męża skłoniła kobietę do wyprowadzki i rozwodu.
Kiedy Bronisław O. w środę około godziny 17. pojawił się pod domem na Ceglanej, wywołał byłą żonę puszczając jej „strzałkę” w telefonie. Kobieta zeszła na dół, na klatkę schodową, wolała go nie zapraszać już na górę do mieszkania. Rozmawiali zatem na ganku. Po 40 minutach, kiedy kobieta nie wracała, jej matka wysłała 11-letnią wnuczkę, by sprawdziła, co się z nią dzieje z mamą. Dziewczynka zeszła na dół i zobaczyła leżącą w kałuży krwi matkę. O godzinie 17.50 wezwano pomoc. Kiedy przyjechało pogotowie, kobieta już nie żyła. Otrzymała kilka ciosów nożem w twarz i w okolice prawej pachy.
Policja natychmiast zaczęła poszukiwać sprawcy, właśnie byłego męża. Został zatrzymany około godz. 20., przed jednym z domów na ulicy Buczka. Natychmiast trafił do celi, z której już pewnie nie wyjdzie. Był nietrzeźwy, badanie wykazało, że miał około pół promila alkoholu.
W czwartek dokonano sekcji zwłok kobiety. Bezpośrednią przyczyną jej śmierci było zadławienie się krwią.
– Kobieta otrzymała dwa ciosy nożem w twarz, jeden w policzek, drugi w gardło – mówi Maria Wierzejewska-Raczyńska, prokurator rejonowy w Pile.
W piątek Bronisław O. był przesłuchiwany. Przyznał się do zamordowania byłej żony, złożył jednak dość lakoniczne wyjaśnienia. Jakie jednak były motywy zbrodni? Wprost Bronisław O. tego nie wyjaśnił.
– To była chora miłość, mężczyzna kobiety nienawidził, a zarazem ją kochał. Wielokrotnie kłócił się z żoną, a potem się godził.
Agnieszka O., mimo że postanowiła od niego odejść, też w jakimś stopniu była z nim emocjonalnie związana. Mieli przecież córkę. Dość powiedzieć, że Bronisław O. był u niej w domu jeszcze na wigilii, dosłownie kilka dni wcześniej. Choć matka Agnieszki była przeciwna, by tu przychodził, ta jednak się z nim spotykała. Bagatelizowała nawet takie ostrzeżenia, które przekazywała jej wspólna znajoma, że były mąż powtarza, iż ją zabije. Podobnie mówił też koledze od kieliszka.
Kiedy Bronisław O. przyszedł w środę pod dom byłej żony, miał ze sobą nóż sprężynowy. Prokuratura nie ma wątpliwości, że przyszedł, by zabić. Nie wiadomo jednak, oczym tak długo rozmawiał z Agnieszką, czy próbował namówić ją, by do niego wróciła, czy znowu doszło do kłótni, która dla tej pary była codziennością. Nieoficjalnie wiemy, że kobieta chciała wyjechać za granicę w celach zarobkowych. Czy chciał ją zatrzymać? Dziś jest to już nieważne, kobieta nie żyje, a 11 - dziewczynka straciła matkę i jednocześnie ojca, któremu grozi dożywocie, bo o taką karę prokuratura będzie występować.
W piątek sąd zastosował areszt tymczasowy dla Bronisława O. Mężczyzna próbował bowiem po dokonaniu zabójstwa ukryć ślady. Przede wszystkim wyrzucił albo gdzieś schował nóż, policja nie znalazła bowiem narzędzia zbrodni. Wyprał też ubranie, które miał na sobie, by pozbyc się śladów krwi byłej żony...
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?