PILNE! Zatrzymano podejrzanego o zabójstwo na Nowym Mieście w Wałbrzychu i podpalenie zwłok ofiary!

Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu potwierdza, że osoba podejrzana o zabójstwo przy ul. Ustroń na Nowym Mieście w Wałbrzychu została zatrzymana. Wszystkie czynności z podejrzanym oraz postawienie zarzutów odbyło się w czwartek 10 lutego 2022 roku. Tego samego dnia sąd na wniosek prokuratury aresztował podejrzanego o zbrodnię na trzy miesiące.

- Mamy do wykonania jeszcze wiele czynności związanych z tą sprawą, dlatego nie możemy zdradzić żadnych szczegółów tego postępowania. Potwierdzam jedynie, że osoba podejrzana jest w areszcie - mówi Anna Malewicz Procka, zastępca Prokuratora Rejonowego w Wałbrzychu, która prowadzi postępowanie w sprawie zbrodni na Nowym Mieście.

Przypomnijmy, że ciało mężczyzny zostało znalezione w mieszkaniu, które wynajmował przy ulicy Ustroń na Nowym Mieście. 19 października 2020 roku odkryli je policjanci i strażacy, którzy siłowo weszli do środka po tym, jak tuż po północy ktoś zadzwonił na na numer 112 alarmując, że z jednego z okien na parterze wydobywa się dym... Wszyscy sąsiedzi spali.

Drzwi do mieszkania były zamknięte, a mieszkający tam mężczyzna, nie odpowiadał na wezwania policjantów i strażaków. Zapadła decyzja, że do środka trzeba wejść siłowo... Okazało się, że 57-latek został zamordowany, co potwierdziła późniejsza sekcja zwłok.

Zabójca przykrył jego ciało dywanem i różnymi rzeczami, a następnie podpalił. Nie było śladów większego pożaru. Z naszych informacji wynika, że ofiara leżała w kuchni, a nadpaleniu uległa jeszcze szafka.

Czy osoba, która dokonała zbrodni miała już wcześniej klucz do mieszkania, czy zabrała go dopiero po zabiciu 57-latka, nie wiadomo. Prokuratura nie odpowiada na pytania, czy podejrzany i mężczyzna, który został zamordowany, znali się wcześniej. Czy byli kolegami, czy też łączyły ich interesy. Nie wiadomo, czy doszło do kłótni, a w efekcie zabójstwa, czy morderca już wcześniej wszystko zaplanował.

Na miejscu zbrodni przez wiele godzin pracowali policjanci i prokurator. Ślady w mieszkaniu zabezpieczali technicy kryminalistyki z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.

- Czynności na miejscu zdarzenia oraz opinia biegłego medycyny sądowej po sekcji zwłok jasno wskazują, że było to zabójstwo. Zakładamy różne wersje wydarzeń, które teraz weryfikujemy... - mówił nam 21 października 2020 roku, tuż po sekcji zwłok Marcin Witkowski, prokurator rejonowy z Wałbrzycha.

Dlaczego w wyjaśnienie sprawy zaangażowano dochodzeniowców z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu?

- Nie jest to nic nadzwyczajnego, w tego rodzaju powiedzmy nietypowych zabójstwach... Pomagali chociażby ze względu na mnogość śladów w tym mieszkaniu. Podkreślam, że policjanci pracujący przy tej sprawie, zarówno z Wałbrzycha, jak i Wrocławia wykonali tytaniczną pracę chociażby z uwagi właśnie na ilość tropów - tłumaczył prokurator Witkowski.

Czy ta mnogość śladów oznacza, że sprawców było więcej?

Wiadomo na pewno, że ofiara była kilka razy notowana przez policję za handel narkotykami. Śledczy weryfikowali, czy mogło to mieć związek z jego śmiercią. Ale to tylko jeden z tropów, a wersji śledczych do sprawdzenia było kilka.
Zdaniem sąsiadów, z którymi rozmawialiśmy, mężczyzna handlował... papierosami. Określali go jako niewadzącą nikomu osobę. W wynajętym mieszkaniu panował spokój, a rachunki regulowane były na czas.