Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Potrącenie dzika na ul. Nałkowskiej w Wałbrzychu. Sprawdzamy, czy miasto będzie nadal odławiać zwierzęta?

Adrianna Szurman
Adrianna Szurman
Potrącony dzik na ulicy Nałkowskiej w Wałbrzychu. Tuż za budynkiem zainstalowano odłownię na dziki
Potrącony dzik na ulicy Nałkowskiej w Wałbrzychu. Tuż za budynkiem zainstalowano odłownię na dziki
- Huk był niesamowity, a to biedne zwierzę zginęło na miejscu... Leżało tam jeszcze dzisiaj rano - mówią mieszkańcy Piaskowej Góry w Wałbrzychu. Denerwują się, dlaczego nikt nie zabrał martwego dzika i pytają, czy zwierzęta będą jeszcze odławiane i wywożone do lasu. Umowa z firmą właśnie dobiega końca.

Do wypadku doszło wczoraj ok. godz. 22.00 przy ulicy Nałkowskiej w Wałbrzychu. Potężny dzik wpadł wprost pod koła samochodu osobowego. Jak mówią świadkowie zdarzenia młody mężczyzna twierdził, że jechał wolno, ale nie miał szans zahamować przed zwierzęciem, które pojawiło się na drodze nagle.

- Poszkodowanym jest kierowca opla, policjanci zaalarmowali służby z prośbą o zabranie martwego zwierzęcia - mówi podkom. Marcin Świeży z Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu.

Apeluje też o ostrożność, bo takie sytuacje w zalesionym Wałbrzychu mogą się powtarzać. Warto też mieć autocasco na wypadek takich zdarzeń. W przeciwnym razie, jeśli na drodze jest znak ostrzegający przed zwierzętami leśnymi, trzeba naprawiać zniszczone auto na własny koszt.

Z problemem dzików w mieście, mieszkańcy zmagają się od miesięcy. Skarżą się na zniszczone ogródki, działki, na niebezpieczeństwo na ulicach i placach zabaw. Problem dostrzegł też Urząd Miasta w Wałbrzychu, który najpierw oddał sprawę w ręce myśliwych, ale po aferze z odstrzałem dzików w biały dzień na gęsto zaludnionym osiedlu, zakazało strzelania do zwierząt w mieście

- Zdecydowaliśmy się na zainstalowanie odłowni dzików w mieście. Umowa została podpisana z prywatną firmą, której właściciel jest leśniczym i myśliwym, ma szersze i bardziej humanitarne spojrzenie na problem - mówi nam Wojciech Łomnicki, szef wydziału zarządzania kryzysowego w Wałbrzychu. Jak dodaje, łowczy nie oddziela np. małych od lochy, tylko czeka aż do pułapki wejdzie całe stado. Ma podgląd na to, co się dzieje, bo całość jest monitorowana w dzień i w nocy.

- Wszystko odbywa się spokojnie, bez stresowania i zastraszania zwierząt. Nikt do nich nie strzela, nie biega za nimi, nie płoszy. Tylko nęci karmą. Dziki są następnie transportowane 30 km za Wałbrzych. Naoczny świadek podpisuje protokół wypuszczenia dzików, mamy też zdjęcia dokumentujące co się z nimi stało - zaznacza Wojciech Łomnicki.

Pułapki były rozstawione w różnych częściach miasta, m.in. przy ul. Nałkowskiej.

Umowa z firmą właśnie się skończyła. Przez dwa miesiące w Wałbrzychu odłowiono 59 dzików. - Pracujemy nad przedłużeniem umowy do końca roku. Bo te odłownie się sprawdziły - przyznaje Łomnicki.

Sprawą leżącego przy ulicy i chodniku dzika zajęli się strażnicy miejscy. Gmina Wałbrzych ma umowę z firmą ze Świdnicy, której zadaniem jest utylizacja padłych, dzikich zwierząt w mieście.

Potrącony dzik na ulicy Nałkowskiej w Wałbrzychu. Tuż za budynkiem zainstalowano odłownię na dziki

Potrącenie dzika na ul. Nałkowskiej w Wałbrzychu. Sprawdzamy...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto