Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Potrójne morderstwo w Gdańsku. Obrona domaga się uniewinnienia Samira S.

wie
Apelacja ws. potrójnego zabójstwa rodziny z Gdańska. Obrona Samira S. chce jego uniewinnienia
Apelacja ws. potrójnego zabójstwa rodziny z Gdańska. Obrona Samira S. chce jego uniewinnienia Przemysław Świderski
Czy skazany na dożywocie Samir S. rzeczywiście 3 lata temu zabił małżeństwo z 16-miesięczną córeczką? Na to pytanie odpowiedzieć ma Sąd Apelacyjny w Gdańsku po apelacji obrony, która domaga się uniewinnienia Rosjanina od zarzutów zabójstwa. Prawomocny wyrok usłyszymy 4 stycznia.

Samir S. za zabójstwo w centrum Gdańska niespełna 3 lata temu kolekcjonera militariów, jego żony i 16-miesięcznej córeczki - Niny, skazany został na dożywocie z możliwością ubiegania się o wcześniejsze zwolnienie nie wcześniej niż po 35 latach odbywania kary.

Potrójne morderstwo w Gdańsku. Sprawa Samira S.

Po apelacji obrony, w czwartek sprawa trafiła przed Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Sam oskarżony – obywatel rosyjski sprawnie porozumiewający się w języku polskim i od lat przebywający na terenie naszego kraju tłumaczył, że przyniósł sądowi „mapkę” z wykazem tego co robił 13 marca 2013 (dzień zabójstwa - dop. red.).

- Gdzie chodziłem tego dnia, gdzie byłem, aby było to wszystko jasne – mówił o idei mapy Samir S.

- Już w sądzie pierwszej instancji podnosiłem, że z materiału, który znajduje się w aktach sprawy wynika, że ułożenie ciał, stołu oraz krzesła wskazuje, że ta wersja zabójstwa rodziny K. przedstawiona w akcie oskarżenia oraz przyjęta przez sąd wydaje się mało prawdopodobna – tłumaczył adwokat Arnost Becka, który przekonywał, że na błąd wskazują m.in. ułożenie ciała kobiety (w momencie śmierci nie mogła biec – jak przyjęto w pierwszej instancji) i dziecka (rzekomo ze śladem przypominającym uderzenie kolbą pistoletu, co również zdaniem obrońcy nie zostało uwzględnione w ocenie materiału dowodowego). Kolejnym argumentem miał być sposób ułożenia łusek także - zdaniem obrony – nie potwierdzają przyjętego położenia napastnika i ofiar. Zasadnicza rozbieżność dotyczyć miała także sygnału wysyłanego przez telefon komórkowy Samira S. w wieczór zabójstwa.

Samir S. uznany winnym zabójstwa trzyosobowej rodziny z Gdańska

Tymczasem oskarżony miał wyczytać w aktach, że istniało w jego przypadku podejrzenie schizofrenii, więc obrona domagała się przeprowadzenia dodatkowych badań.

- W mojej ocenie sąd prawidłowo rozpoznał sprawę – przekonywał prok. Włodzimierz Wróbel z Pomorskiego Wydziału Prokuratury Krajowej w Gdańsku, który twierdził, że ułożenie łusek w zamkniętym pomieszczeniu, wypełnionym meblami, nie mogło pozwolić na odwzorowanie przebiegu zabójstwa. Również pozostałe twierdzenia adwokata Samira S. uznał za pozbawione podstaw. - Badania połączone z obserwacją psychologiczną miały zdaniem oskarżenia jednoznacznie ocenić stan psychiczny oskarżonego – dodał.

- Sąd postanowił oddalić wnioski dowodowe obrońcy odnośnie dopuszczenia opinii biegłych z zakresu rekonstrukcji wydarzeń oraz ułożenia ciał. Wnioski te były składane przed sądem pierwszej instancji – tłumaczył zastrzegając, że były one wówczas rzetelnie ocenione, wskazał sędzia Włodzimierz Brazewicz, przewodniczący 5-osobowego składu orzekającego. Oddalił również wniosek o analizę tomografem komputerowym Samira S. (wcześniejsze badanie wykluczyło u niego występowanie guza mózgu) i jego ponownej obserwacji psychiatrycznej (konieczny byłby wniosek psychiatrów).

Głos obrońcy
- Niniejsza spraw jest sprawą typowo poszlakową, ponieważ zdarzenie jakie odbyło się 13 marca 2013 roku w moim mniemaniu nie zostało odtworzone przez żadną osobę, która była jego uczestnikiem. Ofiary nie żyją, a oskarżony w tym dniu w tym miejscu był nieobecny. Do procesu poszlakowego należy by wszystkie poszlaki zostały bezspornie udowodnione i w sposób niezbity się łączyły – zastrzegł w mowie końcowej mec. Arnost Becka, który wskazywał, że feralnego wieczora o godz. 20.38, odnotowano ostatnie połączenie do telefonu Adama K. Wówczas komórka znajdować miała się w zasięgu przekaźnika na ul. Podwale Staromiejskie w Gdańsku o zasięgu 640 m. W tym czasie - o 20.26 oskarżony jak wynika z jego telefonu znajdować się miał z kolei w zasięgu masztu „Kiezmark” - czyli ok.20 km od mieszkania Adama K.

- To wskazuje, że ktoś mu ten telefon następnego dnia przyniósł, to uwiarygadnia tłumaczenia oskarżonego, że nie był tego wieczora w mieszkaniu ofiar – zaznaczył adwokat i dodał, że rzekome przyznanie się oskarżonego i przyjęta przez sąd wersja wydarzeń wynikała jedynie z zeznań policjantów, którym Samir S. miał opowiedzieć o tym co zrobił. Podważał również ustalenia dotyczące ułożenia ciał oraz to czy oskarżony w ogóle znał adres Adama K. Wskazywał, że w mieszkaniu nie zabezpieczono żadnych śladów butów, śladów biologicznych czy włosów S., a na jego kurtce nie było z kolei żadnych śladów prochu. Samir S. musiałby błyskawicznie zapakować łup – w tym delikatną porcelanę, nie zostać nagrany przez żadne kamery monitoringu. Poza tym kierowca autobusu PKS nie zauważył pasażera z potężnym pakunkiem (a przecież S. musiałby mieć ze sobą zrabowane „fanty”).

Zamglone światła w trzech oknach miała widzieć starsza kobieta mieszkająca po drugiej stronie ul. Długiej mieszkająca naprzeciwko – gdy tymczasem policja odkryła, że światło zapalone było jedynie w łazience.

Sąsiad zeznał, że o 19 nie słyszał żadnego hałasu, a ok. godz. 23 usłyszał metaliczny dźwięk – ten sam świadek twierdził, że następnego dnia słyszał płacz dziecka (gdy Nina już nie żyła).

Inny świadek widział następnego dnia samochód podobny do auta rodziny K. w Rumi (twierdził, że widział również Adama K., ale to nie było możliwe bo ten już nie żył).

O 19.25 Samira S. „złapał”przekaźnik na dworcu PKS w Gdańsku, który teoretycznie mógł również obejmować zasięgiem ul. Długą, ale mógł też być krótszy.

- Czy oskarżony bawił się jak dziecko z organami sprawiedliwości? Czy chciał specjalnie bawić się manipulować? - pytał obrońca, który przekonywał, że odpowiedzią jest opinia biegłych psychiatrów: cechuje się on manipulacją i tendencją do konfabulacji. „Pseudologia”, mitomania, skłonność do opowiadania niesamowitych, niestworzonych historii. „Nie jest w stanie oddzielić prawdy od fantazji – cytował opinię.

Wskazywał na wątpliwości dotyczące pochodzenia pistoletu, na którym znaleziono ślady biologiczne nieokreślonego mężczyzny. Tymczasem człowiek z Gdańska, który mógł być wcześniejszym posiadaczem broni, z której zabito Adama K. nigdy nie został przesłuchany i wyjechał z Polski do Stanów Zjednoczonych.

Głos oskarżenia
- Gdyby było tak jak mówi pan mecenas to życie policjantów i pracowników organów ścigania to nasze życie byłoby proste. 99,5 procent spraw kończyłoby się niewykryciem sprawcy - odpowiedział mu prok. Włodzimierz Wróbel. - Absolutnie nie zgadzam się z tezami pana obrońcy. Nie jest tajemnicą, że jednym z kluczowych zagadnień jest kwestia dotycząca logowania telefonów. I tutaj jest tylko jeden problem: ocena opinii biegłych. Jeśli by dać wiarę biegłym państwu Ż. To trzeba by przyjąć, że telefon był w innym miejscu, tyle, że biegły wydał opinię tak jakby dotyczył sieci, która ma własne przekaźniki, tymczasem sieć X. funkcjonuje inaczej co pozwala na znaczne oszczędności – zaznaczył powołując się na informacje przekazane przez operatora sieci X.

Zastrzegł, że wszyscy funkcjonariusze policji, którzy brali udział w zatrzymaniu Samira S. zostali przez niego przesłuchani w charakterze świadków bowiem jeden z policjantów miał nie tylko spisywać protokół, ale również robić zdjęcia i prowadzić zapis wideo, a przez to brakowało ciągłości zgromadzonego materiału dowodowego. - Insynuacje zawarte w apelacji, jakoby funkcjonariusze policji w kontakcie z oskarżonym używali przemocy, czego dowodem miały być siniaki na plecach uważam za nieuprawnione – podkreślił i dodał, że S. jako potrójny morderca został co zrozumiały „zatrzymany w sposób dynamiczny”. Podważał twierdzenia dotyczące rzekomego przekazania broni oskarżonemu przez nieustaloną osobę (pistolet łatwiej było bowiem zniszczyć lub wyrzucić do wody). Zaznaczył, że brak odcisków palców na łuskach jest naturalny, a śladów DNA w mieszkaniu wynikał z tego, że była zima i S. jedynie na chwilę zdjął kurtkę, w samym mieszkaniu przebywał zaś zaledwie przez „moment”. W jego interpretacji porcelana z symbolami SS była trwalsza niż Rosenthal i można było ją szybko i bezpiecznie spakować.

„Prawdopodobnie”, „być może” - miała według oskarżyciela mówić świadek w podeszłym wieku, która dodała, że w mieszkaniu Adama K. paliło się światło. - Oczywistym jest, że z ustaleniami sadu nie zgadza się pan mecenas, ale jego uwagi mają charakter wybiórczy. Przedstawiane oddzielnie są nośne, ale zestawione z całokształtem materiału dowodowego nie mogą się ostać – podkreślił i dodał, że Siergiej Szary – postać wskazywana w ostatnich zeznaniach Samira S. jako ta, która rzekomo miała dostarczyć mu zrabowane militaria i broń jest fikcyjna, a jej domniemane zachowanie byłoby zupełnie nieracjonalne. - Wiele osób w Trójmieście oddało by wiele by posiadać choćby część tych klamer, które tak pieczołowicie zbierał pokrzywdzony – powiedział wnosząc by sąd nie uwzględniał apelacji obrony.

Głos oskarżonego
- Prokurator twierdzi, że całe przestępstwo trwało 15 minut. Różnica w zgonach Adama K. i Agnieszki to 90 minut – powoływał się na opinię lekarza, który miał twierdzić, że mężczyzna zginął ok. godz. 20 a kobieta ok. 21.30, gdy on już po godz. 19 wyjechał z Gdańska – powiedział na zakończenie rozprawy Samir S., który tłumaczył, że „ma alibi” i cytował rzekome zeznania kierowcy autobusu PKS: „pamiętam dobrze ten kurs i z bagażem nikt nie jechał”. - Przyznaję się do paserstwa i posiadania broni i za to proszę mnie ukarać, ale od zarzutów zabójstw proszę mnie uniewinnić – powiedział.

Ze względu na zawiłość spraw Sąd Apelacyjny w Gdańsku zdecydował się przesunąć publikację wyroku na termin 4 stycznia 2017 roku.

Źródło: Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto