Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przejrzysty Wałbrzych poprawi wizerunek miasta

Sylwia Królikowska
Piotr Kruczkowski obwinia media i byłych kandydatów na prezydenta o zły wizerunek miasta
Piotr Kruczkowski obwinia media i byłych kandydatów na prezydenta o zły wizerunek miasta Dariusz Gdesz
W mieście powstaje Ruch Przejrzysty Wałbrzych i jak wyjaśnia prezydent Piotr Kruczkowski, będzie skupiał autorytety, które wypracują plan poprawy wizerunku.

- Pomysł pojawił się w momencie, kiedy przyglądamy się temu, co się dzieje wokół wyborów - mówi Piotr Kruczkowski.
- Wizerunek będziemy odbudowywać przez najbliższe lata. To jest tak jak z biedaszybami. Jest ich już niewiele, ale w całej Polsce jesteśmy z tego znani - dodaje.

A dlaczego Wałbrzych nie jest znany z zamku Książ czy np. palmiarni? - Nie wiem. Ale to jest też pytanie do mediów. Dlaczego jak na gwizdek przyjeżdżają i relacjonują to, co dzieje się złego w Wałbrzychu - odpowiada.

Twierdzi, że nowy ruch może pomóc w zmianie wizerunku. Jednak ten jest zły od lat i wciąż nie ma pomysłu na to, jak go zmienić. Co więcej, zdarzają się takie, które robią więcej szkody. Tak było z akcją pod hasłem "Wałbrzych się zmienia". Tuż przed wyborami m.in. w lokalnych tygodnikach pojawiły się plakaty informujące o planowanych inwestycjach (kampania kosztowała ponad 27 tys. zł). Wcześniej miasto zdecydowało o zwiększeniu wydatków na promocję o prawie 500 tys. zł. Wtedy też o Wałbrzychu rozpisywały się ogólnopolskie media, zarzucając władzom przedwyborczą promocję za gminną kasę... - Kampania miałaby sens, gdyby była w prasie ogólnopolskiej. A to jest autopromocja prezydenta - grzmiał Paweł Szpur, opozycyjny radny.

Biuro promocji od zarzutów się odcinało, przekonując, że miasto ma wręcz obowiązek informować mieszkańców o tym, co się dzieje w Wałbrzychu. Ale niedługo potem pojawiły się już wyborcze plakaty Piotra Kruczkowskiego z hasłem "Razem zmieniamy Wałbrzych...", które ewidentnie wyglądały na kontynuację wcześniejszej akcji.

Powodem do drwin był też sławny już tzw. witacz, ustawiony przy wjeździe do miasta. Przygotowanie skweru kosztowało około 200 tys. zł. Obśmiał go m.in. Henryk Gołębiewski, kandydat na prezydenta i poseł SLD, który dziś jest w koalicji z rządzącą Platformą Obywatelską. - Promocję odbieram nie na zasadzie witacza ocenianego jako element propagandy. Niech promocją będą świetne drogi, filharmonia, teatr - wyliczał. I rzeczywiście, kierowcy nie powinni się na witacz zapatrywać, bo na jego wysokości jest potężna dziura w krajowej drodze.

Trafionym pomysłem był film. W 2010 roku w ogólnopolskiej telewizji mieliśmy zobaczyć 7 odcinków serialu o tajemnicach Wałbrzycha. Pomysł był zapisany w strategii promocji, której przygotowanie kosztowało 48 tys. zł. Ale i to okazało się niewypałem, bo do dziś serial nie powstał i nic nie wskazuje na to, żeby kiedykolwiek miało się to zmienić.

Współpraca ARS

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto