Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Wałbrzych" jeszcze tańszy

siya
Żaden z oferentów nie wpłacił wadium, w efekcie nie sprzedano Fabryki Porcelany Wałbrzych.

Od kilku tygodni na głównym budynku Fabryki Porcelany Wałbrzych S.A. wisi baner z informacją o sprzedaży zakładu. – Kwota minimalna oszacowania zakładu to 6 950 tysięcy złotych – mówi Kazimierz Młot, syndyk masy upadłościowej Fabryki Porcelany Wałbrzych S.A. – Cena nie obejmuje jednak między innymi pieców do wypału porcelany na ostro i dekoracji. Są na sprzedaż, ale ich właścicielem jest firma Jaro z Jaroszowa.
Dziś w sądzie miało być rozstrzygnięte postępowanie przetargowe. Jednak żaden z chętnych nie wpłacił wadium. W związku z tym syndyk zapowiedział, że trzeba zastanowić się nad zmniejszeniem kwoty, za jaką ma być sprzedana fabryka.

Tarapaty finansowe, w których znalazła się fabryka mogą dziwić. Jeszcze w ubiegłym roku prosperowała ona całkiem nieźle. Zakład zdobywał nowe rynki zbytu swoich produktów, między innymi w perspektywicznych krajach byłego Związku Radzieckiego. Wałbrzyska fabryka zaczęła również otrzymywać prestiżowe zamówienia. Jednym z nich było zlecenie wyprodukowania porcelany do wszystkich rezydencji prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki. Białorusini już w przeszłości korzystali z zastaw porcelanowych, które wyprodukowano w Wałbrzychu. Wysoko cenili sobie wałbrzyskie wyroby, dlatego po latach postanowili odnowić kontakty i złożyć nowe zamówienie w wałbrzyskiej fabryce.

Wówczas wydawało się, że zakładowi uda się spłacić wszystkie swoje zobowiązania i wyjść na prostą. Niestety na początku 2011 roku nastąpił krach. Powodem były wydarzenia, do których doszło w krajach północnej Afryki i Bliskiego Wschodu

– Około 80 procent produkcji zakładu trafia na eksport, a wśród naszych największych odbiorców są kraje Bliskiego Wschodu oraz Egipt – wyjaśnia Kazimierz Młot. – Kiedy na początku roku kraje te zaczęła obejmować rewolucja, pojawiły się problemy z płatnościami za porcelanę.

Najgorzej sytuacja wyglądała ze ściągnięciem należności za porcelanę dostarczoną do Egiptu. W pewnym momencie przestał bowiem działać system bankowy tego kraju. Natomiast po jego ponownym uruchomieniu, nowe władze Egiptu wnikliwie zaczęły kontrolować wszystkie operacje finansowe z zagranicą. Obawiano się bowiem wyprowadzania pieniędzy z Egiptu przez ludzi związanych z obalonym prezydentem Hosni Mubarakiem. Przestój w ściąganiu należności za porcelanę i konieczność regulowania na bieżąco rachunków, na przykład za dostarczony gaz i surowce sprawiły, że zadłużenie zakładu osiągnęło pułap około 28 mln zł.

Komentarz syndyka Kazimierza Młota

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: "Wałbrzych" jeszcze tańszy - Wałbrzych Nasze Miasto

Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto