Zobacz zdjęcia
- Strach był ogromny. Każdy zastanawiał się, czy już uciekać z domu, czy jednak zostać i przenosić wszystkie rzeczy z parteru na piętro - mówi Jan Borkowski, mieszkaniec Ścinawki Dolnej, miejscowości, która ucierpiała najbardziej.
Woda zalewała głównie piwnice i garaże, a do niektórych gospodarstw jeszcze wczoraj do południa trudno było dojechać. Zniszczone są również uprawy na polach i przydomowe ogrody.
Burmistrz Radkowa Jan Bednarczyk powołał dwie komisje, które zajmą się szacowaniem strat. U poszkodowanych pojawią się też pracownicy ośrodka pomocy społecznej.
Mieszkańcy podkreślają, że zniszczenia byłyby o wiele większe, gdyby nie SMS-owy system informacyjny, za pomocą którego już w poniedziałek po południu otrzymywali wiadomości z ostrzeżeniem o możliwych podtopieniach.
- Naprawdę warto było wydać kilkanaście tysięcy złotych na ten system. Sprawdził się w stu procentach, ponieważ ludzie zdążyli się przygotować na niebezpieczeństwo, na przykład ochronić domy workami z piaskiem - podkreśla burmistrz Bednarczyk. Jedyne, na co narzeka, to na opieszałość Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, który od wielkiej powodzi z 1997 roku niewiele zrobił, by naprawić koryto rzeki Ścinawki.
- Wprawdzie w tym roku przyznano ponad milion złotych na pogłębienie rzeki, ale co z tego, kiedy wykonawca nie może ruszyć z robotą. Kiedy tylko się do tego zabierze, poziom wody w rzece jest za wysoki i wówczas nie można nic zrobić - dodaje burmistrz.
Intensywny deszcz padał przez cały wtorek i środę nad ranem w całym powiecie kłodzkim. Strażacy odnotowali łącznie ponad 70 zdarzeń.
30 - gospodarstw zostało zalanych podczas wtorkowej ulewy w powiecie kłodzkim
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?