Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radni odpowiadają byłemu prezydentowi

Artur Szałkowski
Radni Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej
Radni Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej Dariusz Gdesz
Nieprawomocny wyrok sądu, zaognił konflikt pomiędzy radnymi opozycji i byłym prezydentem Wałbrzycha.

W Sądzie Rejonowym w Wałbrzychu zapadł w ubiegłym tygodniu wyrok w sprawie karnej, którą były prezydent Wałbrzycha Piotr Kruczkowski, wytoczył siedmiu radnym miejskim z Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej. Były prezydent domagał się przeprosin, bo twierdził, że został przez radnych pomówiony. Po pomyślnym dla siebie wyroku sądu, który nakazał radnym przeprosiny byłego prezydenta, Piotr Kruczkowski skomentował ten fakt w przesłanym do nas oświadczeniu. Teraz swoje oświadczenie w tej sprawie, wydało czworo z siedmiorga radnych, którym Piotr Kruczkowski wytoczył proces.

Oto treść oświadczenia:

W związku z oświadczeniem Piotra Kruczkowskiego po wyroku sądu pierwszej instancji, w sprawie happeningu radnych WWS, którzy podczas jednej z sesji rady miasta postawili na stołach bruliony z napisem: „Jak kupując głosy wyborców i korumpując polityków zostać prezydentem Wałbrzycha? Rozmowy eksperckie z Piotrem Kruczkowskim”, zmuszeni jesteśmy do sprostowania przedstawionych przez niego faktów.
1. To nie działania opozycji były prowokacją oraz brudną i perfidną grą polityczną. Wręcz odwrotnie, to kampania prowadzona przez podległych Piotrowi Kruczkowskiemu działaczy PO była brudna do tego stopnia, że został on usunięty przez władze tej partii ze stanowiska szefa struktur w Wałbrzychu i zastąpiony przez partyjnego komisarza, Jarosława Charłampowicza, wydelegowanego do robienia organizacyjnych porządków w tym mieście. Warto tu podkreślić, że to właśnie w czasie, gdy Piotr Kruczkowski był szefem struktur PO w Wałbrzychu, doszło do największej (ujawnionej), afery wyborczej w historii polskiej demokracji po 1989 roku. Afery, której skutki trafnie scharakteryzował wałbrzyski rzecznik tej partii: „Matka bije Cygana nie za to, że kradł, ale za to, że dał się złapać”. Wspomniał też o kierowanych wówczas przez Piotra Kruczkowskiego strukturach PO: „Staramy się mieć wysokie standardy, ale różnie wychodzi”…
2. Oszczercza wobec Mirosława Lubińskiego, finansowana przez Komitet Wyborczy Piotra Kruczkowskiego, kampania wyborcza spotkała się jedynie z grzeczną odpowiedzią apelującą o kulturę polityczną i upominającą broniącego stanowiska prezydenta słowami: OJ, NIEŁADNIE, PANIE KRUCZKOWSKI, NIEŁADNIE! Trudno uznać to za bezwzględną walkę. Zwłaszcza, iż nieznani sprawcy niszczyli tylko nieliczne billboardy Lubińskiego.
3. To po rozmowach z Piotrem Kruczkowskim niektórzy wałbrzyscy księża z ambony zaczęli go popierać, natomiast jego wyborczego rywala – Mirosława Lubińskiego, przedstawiać jak barbarzyńcę. Trudno więc zgodzić się, że „ofiarą bezwzględnej walki prowadzonej barbarzyńskimi metodami” był właśnie Piotr Kruczkowski.
4. Po nagłaśnianym w mediach, żenującym, wyroku sądu pierwszej instancji, Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uznał potrzebę ponownego rozpatrzenia protestu wyborczego, w wyniku czego Sąd Okręgowy w Świdnicy nakazał powtórzenie drugiej tury wyborów z 2010 roku z powodu handlowania głosami i wygasił mandat Piotra Kruczkowskiego.
5. Rezygnację z prezydentury, którą Piotr Kruczkowski przedstawia jako honorowe przeciwdziałanie kolejnej brutalnej kampanii, media komentowały wówczas inaczej – nie jako wyraz jego odpowiedzialności, tylko kalkulacji politycznej, gdyż w takiej sytuacji wyborów nie mógł wygrać i tylko wystawienie nowego kandydata mogło dać szanse PO na utrzymanie fotela prezydenta w tym mieście.
6. Piotr Kruczkowski napisał w swoim oświadczeniu: ”Będę dalej walczył o swoje dobre imię bo ciężko pracowałem przez 16 lat dla Wałbrzycha i jestem przekonany, że praca ta będzie dobrze oceniona”. Tymczasem mieszkańcy tego miasta dokonali takiej oceny w pierwszej turze wyborów samorządowych w 2010 roku…
W sprawie korupcji wyborczej podczas kampanii wyborczej w Wałbrzychu w 2010 roku wciąż toczą się śledztwa. W związku z doniesieniami medialnymi dotyczącymi „kwestowania” na kampanię wyborczą wśród podwładnych, m.in. szefów spółek miejskich Piotr Kruczkowski musiał zawiesić swoje członkostwo w PO. To do jego kolegów partyjnych m.in. należeli Stefanos E. i werbalnie kontrowersyjny bohater słynnego nagrania – Roman Ludwiczuk. Do kogo więc przedstawiciele opozycji mieli apelować o dyskusję na temat kupowania głosów wyborczych? Przecież bez takich właśnie głośnych protestów i happeningów nie doszłoby do ujawnienia i osądzenia afery. I jeszcze jedno: W swoim oświadczeniu Piotr Kruczkowski twierdzi: „działania opozycji w ubiegłorocznych wyborach to była prowokacja, brudna, perfidna gra polityczna”… Jak wiadomo, w 2011 roku zrezygnował on ze startu w nakazanych przez sąd powtórnych wyborach. Zatem, czy jest to tylko pomyłka i chodzi mu o wybory z 2010 roku, czy też może swoje oświadczenie napisał dużo wcześniej, niż zapadł wyrok sądu, na który się powołuje?

Alicja Rosiak, Mirosław Lubiński, Ryszard Nowak, Marcin Mróz

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto