- Tylko w ciągu dwóch najcieplejszych dni ubiegłego tygodnia strażacy wyjeżdżali 52 razy do płonących traw - mówi Paweł Kaliński, rzecznik prasowy straży pożarnej w Wałbrzychu.
Łąki płonęły w całym powiecie, pasmo pożarów przerwały dopiero deszcze, które spadły w drugiej połowie tygodnia. Dodatkowo, strażacy trzykrotnie gasili leśną ściółkę, której wilgotność w regionie spadła do ok. 30%.
Straż szacuje, że z winy człowieka zaczyna się 94% wiosennych pożarów nieużytków. Trudno wykorzenić utarte od pokoleń przekonanie rozpowszechnione wśród rolników, że spalenie trawy spowoduje szybszy i bujniejszy odrost młodej trawy, a co za tym idzie przyniesie korzyści ekonomiczne. Ekolodzy odpowiadają, że nie ma bardziej mylnego założenia.
Ziemia łąki zniszczonej pożarem wyjaławia się, zahamowany zostaje, naturalny rozkład resztek roślinnych i asymilacja azotu z powietrza. Podczas pożaru giną owady szkodniki pól, ale i te pożyteczne, umierają mięczaki (m.in. ślimaki), płazy np. żaby i gady. Zdarza się też, że w pożarach giną całe mioty młodych zajęcy, lisów i nowo narodzone sarny.
Do atmosfery przedostają się trujące związki chemiczne.
Jak informuje Komenda główna Państwowej Straży Pożarnej , tylko w ostatnim roku strażacy do pożarów związanych z wypalaniem traw wyjeżdżali prawie 85 tysięcy razy.
Co roku strażacy odnotowują także kilka przypadków zgonów spowodowanych tego rodzaju działaniami. W minionym roku w Polsce było aż 15 tego rodzaju wypadków śmiertelnych.
Tekst ukazał się w Panoramie Wałbrzyskiej z 23 kwietnia 2013.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?