Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Restauratorzy z wałbrzyskiego Rynku buntują się. Pijacy odstraszają im klientów

Paweł Gołębiowski
Takie obrazki na Rynku w Wałbrzychu to codziennność. Policja: - Wkrótce to się zmieni
Takie obrazki na Rynku w Wałbrzychu to codziennność. Policja: - Wkrótce to się zmieni Dariusz Gdesz
Pijani, brudni i śmierdzący przesiadują na ławeczkach, drzemią w bramach. Często zaczepiają też ludzi, prosząc o parę złotych czy papierosa. Plaga pijaków na wałbrzyskim rynku powoduje, że restauratorzy mają mniej klientów

- Ci ludzie są bardzo uciążliwi. Brudni, w spodniach świadczących o tym, że nie muszą szukać toalety. Odstraszają turystów, w tym naszych klientów - mówi Iwona Koszycka-Ławska, właścicielka kawiarni Caffe Bohema. Dodaje, że z menelami nie mogą poradzić sobie odpowiednie służby. - Dzwoniliśmy do straży miejskiej i policji już wiele razy. Ale działają opieszale, zwłaszcza straż - tłumaczy.

Nietrzeźwi mężczyźni wchodzą do jej lokalu i nabierają butelką wody z fontanny stojącej w przedsionku. Myślą, że to coś w rodzaju kranu, a nie urządzenie z obiegiem zamkniętym. Bywało, że potraktowali fontannę jako pisuar. Wyjadają resztki z talerzy. Są prawdziwą zmorą ogródka, który ustawiła w maju. Siadali tam początkowo z przyniesionym przez siebie alkoholem, twierdząc, że to fajne miejsce. Teraz zaglądają tam, prosząc klientów, żeby odlali im piwo do plastikowego kubeczka.

- Turyści z Francji czy Niemiec nie rozumieją, o co chodzi. Wstyd - mówi pani Iwona.

Jest załamana. Wyjaśnia, że chciała zrobić coś, żeby poprawić wizerunek centrum Wałbrzycha. Rynek jest przecież pięknie wyremontowany, można by tu spokojnie usiąść, zrelaksować się. Zainwestowała pieniądze. Teraz obawia się, że nakłady się nie zwrócą. Nie przypuszczała, że jej pracownice, młode dziewczyny, będą musiały toczyć boje z żulami płoszącymi klientów.

Skarżą się też inni restauratorzy z centrum. Na razie bez skutku. - Mamy to towarzystwo rozpracowane, ale oni nas też rozpracowują - mówi Edward Świątkowski z wałbrzyskiej straży miejskiej i dodaje, że funkcjonariusz obsługujący centrum często nie daje sobie rady. Nie pomaga też monitoring. - Nie widać na nim, że ktoś napluł na stół. Nie słychać też tego, co mówią do siebie ludzie - wyjaśnia.

Twierdzi, że strażnicy reagują na każde wezwanie. Apeluje o współpracę do pracowników lokali. Podkreśla, że młode kobiety boją się zeznawać przeciwko uciążliwym mężczyznom.

Menele robią sobie nawet żarty. - Siadają na ławce z butelką wina i przed kamerami monitoringu symulują, że piją. Kiedy pojawia się nasz patrol, okazuje się, że butelka jest zamknięta - wyjaśnia Świątkowski.

Dodaje, że od lipca straż miejska zarządza monitoringiem, więc jest szansa na poprawę sytuacji.

Zdecydowane działania obiecuje też policja.

- Wiem, że dochodzi tam do kłopotliwych i wstydliwych sytuacji - mówi Jerzy Rzymek, rzecznik wałbrzyskiej policji. - Wiem też, że szefostwo naszej komendy przygotowuje plan likwidacji tego problemu. Sytuacja zmieni się na pewno w ciągu najbliższych dni - dodaje.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto