Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Róża" Smarzowskiego mocną lekcją historii

Małgorzata Matuszewska
Marcin Dorociński (Tadeusz) i Agata Kulesza (Róża)
Marcin Dorociński (Tadeusz) i Agata Kulesza (Róża) fot. monolith
Bardzo ciemna i gorzka historia Mazur i dramat Mazurów, po wojnie przez polskie władze traktowanych jak Niemcy, czyli wrogowie, stała się dla Wojciecha Smarzowskiego, reżysera "Róży" pretekstem do pokazania braku człowieczeństwa, zaślepienia. I prywatnych dziejów kilkorga osób, wciągniętych w machinę wielkiej historii.

Tadeusz, akowiec, powstaniec warszawski (Marcin Dorociński) po wojnie szuka schronienia na Mazurach. Znajduje je w gospodarstwie autochtonki Róży (Agata Kulesza). Być może trafia tu zwabiony odosobnieniem (mazurskie wiejskie domy stoją daleko jeden od drugiego), a przecież jest akowcem i pewnie zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa grożącego mu ze strony nowej władzy. Róża jest samotna, jej mąż - żołnierz Wehrmachtu nie żyje, podobno niedawno straciła też córkę, uciekała razem z innymi Mazurami przed radzieckimi wojskami, zimą 1944/1945 roku. Róża z ogromnym trudem sobie radzi z głodem i szabrownikami, Tadeusz, który potrafi rozminować pole ziemniaków i obronić kobietę, jest dla niej ostatnią deską ratunku. Róża stopniowo - nie mając innego wyjścia - polega na nim coraz bardziej. Kiedy zapada na ciężką chorobę, tylko Tadeusz może jej choć trochę pomóc.

Reapertuar kin znajdziesz TUTAJ

Film zaczyna się wstrząsającą sceną przemocy niemieckich żołdaków, gwałcących kobietę i zabijających ją. Ostatnim chwilom przygląda się z ukrycia ranny mężczyzna. Kiedy kobieta kona, a żołdacy odchodzą, żegna i opuszcza ją. Nieszczęsna była żoną Tadeusza. Aż dziw, że po takich doświadczeniach ten człowiek nie stracił życia. I pozostał człowiekiem.

Liczba scen zbiorowych gwałtów, dokonywanych przez opra-wców, nieważne już, w jakich mundurach, jest wręcz niepoliczalna i ponad wytrzymałość widza. Gwałt niczym nie różni się od katowania więźnia przez polskie, ubeckie władze. Gwałt dokonywany masowo na kobietach jest częścią przemilczanej, powojennej historii. Jest też metaforą niszczenia tożsamości Mazurów, którzy w 1920 roku w plebiscycie wybrali Niemcy zamiast Polski, za co przyszło im zapłacić koszmarną cenę nienawiści powojennych władz.

Wojciech Smarzowski pokazuje zło ukryte pod pokładami: historii, własnych uwarunkowań, braku życiowej hierarchii i obojętności na krzywdę sąsiada. Tę ostatnią postać zła reprezentuje Władek (Jacek Bra-ciak), przesiedleniec z Wileńszczyzny, prosty chłopina, który po gwałcie na żonie (Kinga Preis) nie umie pojąć różnicy między prawdziwą hańbą a tym, co za hańbę uznaje i nie potrafi stanąć murem za Tadeuszem, który kiedyś go bronił przed radzieckimi żołdakami.

Aktorsko "Róża" jest bardzo dobra. Marcin Dorociński i Agata Kulesza grają gestami, spojrzeniami, nie używając wielu słów. Po prostu są, ale ich bycie na ekranie jest wyraziste i pełne treści. Marcin Dorociński pokazał akowca zbudowanego nie tylko ze szlachetnego marmuru, ale inteligenta, który umiejętnie potrafi posłużyć się złem dla dobra. To, co dzieje się między dwójką poranionych ponad wszelką miarę ludzi, jest miłością prawdziwą, pozbawioną czułostkowości, emocjonalnego zakochania, zaspokajania uczuciowych i fizycznych potrzeb. Poza podstawowymi, jak uśmierzenie bólu zastrzykiem czy obmycie ciała z krwi. Warto też dostrzec aktorów związanych z Wrocławiem. Oglądając Eryka Lubosa, jednoznacznie czarną postać radzieckiego oprawcy Wasyla, przypomniałam sobie jego diametralnie różną rolę w "Księdze Hioba" we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Kinga Preis, ciepła kobieta z Kresów, jest twarda i bezwzględna, jeśli miałaby zrezygnować ze "swego". Grzegorz Wojdon, przedstawiciel polskich władz, trafnie pokazał skłonność do korupcji.

Warto dostrzec zdjęcia Piotra Sobocińskiego juniora, który pokazał Mazury nie jako piękny landszaft, ubierając nawet zieleń i błękit jeziora w przygnębiającą, wszechogarniającą szarość.

O "Róży" przeczytasz także TUTAJ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Róża" Smarzowskiego mocną lekcją historii - Wrocław Nasze Miasto

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto