Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ruiny fabryki porcelany „Wałbrzych” to zabytek. Nie ma pomysłu jak go ratować (ZDJĘCIA)

Zdjęcia: Dariusz Gdesz; Tekst z archiwum redakcji: ARS
Po całej serii katastrof budowlanych i pożarów ruiny fabryki porcelany „Wałbrzych” zostały otoczone ogrodzeniem. Ruina zabytkowej fabryki znajduje się na liście zabytków. Nikt nie ma pomysłu jak uratować najcenniejszą historyczną część zakładów Carla Tielscha.

Historia nieistniejącej już Fabryki Porcelany „Wałbrzych”, która taką nazwę otrzymała dopiero po II wojnie światowej, sięga 1845 r. Gdyby zakład istniał, w 2015 r. obchodziłby jubileusz 170-lecia. Manufaktura została założona przez Carla Tielscha, a jej wyroby szybko zyskały renomę najpierw w Europie, a później również na świecie. Początek końca fabryki nastał wraz z nadejściem przemian gospodarczych początku lat 90. W 1992 r. Ministerstwo Przekształceń Własnościowych podjęło decyzję o sprywatyzowaniu Fabryki Porcelany Stołowej „Wałbrzych”. Decyzja wywołała zdziwienie osób zorientowanych w realiach funkcjonowania zakładu. Większość produktów zakładu trafiała na eksport, co przekładało się na solidny zastrzyk dewizowy dla polskiej gospodarki. Przetarg na zakup fabryki wygrali Henryk Świerczyński, przedsiębiorca z Wałbrzycha wspólnie Wiesławem Kułakowskim.
Pod rządami nowego właściciela sytuacja finansowa fabryki stawała się coraz gorsza. Fabryka stanęła na krawędzi bankructwa.
Pracownicy zaczęli masowo się zwalniać nie widząc dalszych perspektyw. Na szczęście udało się uniknąć czarnego scenariusza. W 2007 r. fabrykę kupiła firma Jaro z Jaroszowa. Zakład zaczął wychodzić z długów i zdobywać nowe rynki zbytu, przede wszystkim poza granicami Polski. Niestety na początku 2011 r. fabryka z przyczyn od siebie niezależnych wpadła w tarapaty finansowe, z których się już nie wygrzebała.
Powodem problemów była tzw. „arabska wiosna”, która ogarnęła m.in. Egipt.Tam trafiała znaczna część produkcji
„Wałbrzycha”. Nowe władze egipskie czasowo wstrzymały wszystkie operacje finansowe z zagranicą. Wałbrzyska fabryka pozostała bez pieniędzy na zakup surowców i opłaty, głównie za dostarczany do zakładu gaz. Rządy w zakładzie przejął syndyk, któremu udało się w październiku 2011 r. sprzedać go firmie Finader S.A. z Warszawy. Jej przedstawiciele, mimo składanych deklaracji nie wznowili produkcji. W 2012 r. fabryka została zamknięta. Jeszcze za rządów syndyka władze Wałbrzycha odkupiły od niego wszystkie formy, które znajdowały się w zakładzie. Trafiły one do Centrum Ceramiki Unikatowej, które działa na terenie Starej Kopalni w Wałbrzychu.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto