Sprawa już mogłaby być rozpatrywana przez wrocławski SA, jednak ten wciąż nie miał akt sprawy. Okazało się, że brakowało w nich potwierdzeń doręczenia odpisu zażalenia Wilda do 14 uczestników sprawy (wszystkich było 46).
– Bez tych dokumentów nie mogliśmy przekazać akt, ponieważ sąd apelacyjny i tak by je zwrócił do uzupełnienia – wyjaśnia Tomasz Białek, rzecznik Sądu Okręgowego w Świdnicy. Dodaje, że złożyli reklamację do Poczty Polskiej, by ta wyjaśniła, dlaczego do sądu nie dotarły „zwrotki” i jak najszybciej to naprawiła. Reklamacja trafiła do poczty 10 marca.
O sprawie pisaliśmy w piątkowym wydaniu „Gazety Wrocławskiej”. Jeszcze tego samego dnia poczta wyjaśniła w świdnickim sądzie kwestię 13, z 14 przesyłek, a w poniedziałek po południu – ostatniego potwierdzenia.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu ma 30 dni na rozpatrzenie zażalenia Patryka Wilda. Ten opiera się w nim głównie na tym, że świdnicki sąd nie uwzględnił dodatkowych dowodów, w postaci zeznań świadków korupcji wyborczej. Sąd uznał bowiem, że dowody zostały złożone za późno, a w sprawach wyborczych nie można zwlekać.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?