Sąd unieważnił II turę wyborów w Wałbrzychu

Patryk Wild przyznaje, że dla niego najważniejsze było unieważnienie całych wyborów, dlatego zastanawia się nad zażaleniem orzeczenia. Zadowolony z orzeczenia jest Mirosław Lubiński, który chce o unieważnienia drugiej tury wyborów.

– Sprawiedliwości stało się za dość. Mam jednak poczucie niedosytu, że całe wybory nie zostały unieważnione – mówi. On sam domaga się powtórki drugiej tury, ale jego wniosek 28 kwietnia świdnicki sąd odrzucił.
Z tego powodu wczorajszym orzeczeniem zdziwione są dolnośląskie władze PO.
– Orzeczenie sądu jest zaskakujące, bo w ciągu kilku dni sąd wydał dwa różne werdykty – mówi szef dolnośląskiej PO europoseł Jacek Protasiewicz.

Sam Piotr Kruczkowski na razie nie komentuje sprawy. Nie był w sądzie, bo wyjechał na... urlop do Rzymu. Na jego powrót czekają też w PO. – Decyzja sądu tworzy nową sytuację polityczną w Wałbrzychu. Wymaga specjalnego posiedzenia władz PO, z udziałem prezydenta Kruczkowskiego. Ma do niego dojść w przyszłym tygodniu.

Sąd Okręgowy w Świdnicy unieważnił przed chwilą druga turę wyborów prezydenckich w Wałbrzychu. Uznał, że zeznania świadków były wystarczające do podjęcia takiej decyzji. W drugiej turze zmierzyli się Piotr Kruczkowski i Mirosław Lubiński. Wygrał Piotr Kruczkowski różnicą 325 głosów. Jeden ze świadków, Robert S. zeznawał, że grupa, w której działał mogła kupić około 1000 głosów.

Z piątego okręgu startował m.in. radny Stefanos Ewangielu. Jako jedyny radny usłyszał zarzuty za korupcję wyborczą.

Piotr Kruczkowski na razie nie komentuje sprawy. Ewa Frąckowiak, rzeczniczka prezydenta wyjaśnia, że jakiekolwiek komentarze będą się mogły pojawić, kiedy prezydent zapozna się z uzasadnieniem orzeczenia.

Wniosek o unieważnienie wyborów złożył Patryk WiId, były kandydat na prezydenta Wałbrzycha. Domaga się unieważnienia pierwszej tury. Już raz, w styczniu, świdnicki sąd odrzucił jego wniosek. Wild zaskarżył te decyzję do Sądu Apelacyjnego, a ten nakazał rozpatrzyć sprawę jeszcze raz, wytykając niższej instancji błędy.
Sprawa odbyła się w czwartek. Zostali przesłuchani świadkowie korupcji, którzy sami zgłosili się do prokuratury, a także mieszkańcy, którzy uważają, że byli namawiani do sprzedania swojego głosu.