Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd ustala gdzie się podziała kasa MPK

Artur Szałkowski
Jako świadek zeznania złożył Andrzej Kosiór (w środku), prezes MPK w upadłości. To właśnie on po objęciu funkcji prezesa spółki w lipcu 2011 r. wykrył nieprawidłowości finansowe i powiadomił o nich prokuraturę
Jako świadek zeznania złożył Andrzej Kosiór (w środku), prezes MPK w upadłości. To właśnie on po objęciu funkcji prezesa spółki w lipcu 2011 r. wykrył nieprawidłowości finansowe i powiadomił o nich prokuraturę Dariusz Gdesz
W Sądzie Okręgowym w Świdnicy przesłuchano pierwszych świadków w sprawie defraudacji ponad 537 tys. zł z kasy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Wałbrzychu.

Jako pierwszy zeznania złożył Andrzej Kosiór, prezes MPK w upadłości. To właśnie on po objęciu funkcji prezesa spółki w lipcu 2011 r. wykrył nieprawidłowości finansowe i powiadomił o nich prokuraturę.

– Analizując bilans spółki moją uwagę zwróciła wysoka kwota w rubryce należności – mówi Andrzej Kosiór. – Kiedy zapytałem o to główną księgową Teresę M. była zdenerwowana i zaczęła płakać.

Dopiero dzień później kobieta odzyskała równowagę psychiczną i wyjaśniła, że wysokie należności to efekt nierozliczonych zaliczek, które z kasy spółki pobierał jej prezes Ireneusz Z. oraz na jego polecenie pracownik działu marketingu Romuald K. Zobowiązania miały narastać od co najmniej 2009 r. Mimo to władze Wałbrzycha, które regularnie dostawały dokumenty dotyczące działalności MPK, nie dostrzegały problemu.

Ireneusz Z. od początku twierdzi, że pieniądze wyciągane ze spółki były przeznaczane na potrzeby lokalnych struktur Platformy Obywatelskiej i dawał je Piotrowi Kruczkowskiemu, byłemu prezydentowi Wałbrzycha. Kruczkowski twierdzi, że to pomówienia. O sprawie przekazywania pieniędzy wspominał również Czesław D., były dyrektor MPK ds. ekonomicznych. To kolejny świadek w sprawie. Zeznał, że po pobraniu jednej z zaliczek Ireneusz Z. miał powiedzieć, że „musi ją teraz zanieść w zębach”. Według Czesława Z. z wypowiedzi prezesa wynikało, że zaniesie pieniądze do ratusza i da je prezydentowi. Ireneuszowi Z. grozi do 10, Romualdowi K. do 5, a Teresie M. do 3 lat więzienia.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto