Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skazani za handel głosami

ARS
Mąż członkini zarządu powiatu wałbrzyskiego, został skazany przez sąd w procesie dotyczącym kupowania głosów. Wyrok nie jest prawomocny

Sąd Rejonowy w Wałbrzychu ogłosił wyrok w sprawie korupcji wyborczej. Na ławie oskarżonych zasiedli Wojciech W. oraz Marcin B. Pierwszy z mężczyzn jest mężem radnej powiatowej z klubu Platforma Obywatelska, a zarazem członkini zarządu powiatu wałbrzyskiego. Według ustaleń prokuratury, do których przychylił się sąd, w dniu wyborów samorządowych w Wałbrzychu (21 listopada 2010 r.)Marcin B. zapłacił 15 wałbrzyszanom po 20 zł w zamian za głosowanie na określone osoby. Pieniądze na ten cel Marcin B. dostał od Wojciecha W. On także namówił go, by skorumpowani wyborcy oddawali swoje głosy na: Monikę Wybraniec do rady powiatu, Krystynę Olanin do rady miasta, Jerzego Tutaja do sejmiku województwa oraz na Piotra Kruczkowskiego, który ubiegał się o reelekcję na stanowisku prezydenta Wałbrzycha. Wszyscy wskazani kandydaci, ubiegali się o mandaty z list Platformy Obywatelskiej.
– Sąd skazał Wojciecha W. na 10 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem kary na okres trzech lat oraz zapłacenie 50 stawek grzywny po 40 zł każda – mówi sędzia Agnieszka Połyniak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Świdnicy. – Natomiast Marcin B. został skazany na pięć miesięcy ograniczenia wolności. W tym czasie, co miesiąc będzie musiał przepracować 20 godzin społecznie.
Wyrok nie jest prawomocny i obrońca Wojciecha W. już złożył apelację. Marcin B. nie zamierza się odwoływać. Potraktowanie go przez sąd łagodniej niż Wojciecha W., nie jest przypadkiem. To właśnie Marcin B. jako pierwszy ujawnił najpierw dziennikarzom, a później prokuraturze swój udział w procederze korupcji wyborczej i dobrowolnie poddał karze. Dlatego sąd potraktował go łagodniej.
– Kiedy ujawniłem sprawę korupcji, wiele osób się ze mnie śmiało i nie wierzyło, że miała ona miejsce – mówi Marcin B., skazany za korupcję wyborczą. – Po wyroku mam satysfakcję, że sąd potwierdził moje zeznania.
Już po tym jak Wojciech W. usłyszał prokuratorskie zarzuty korupcji wyborczej, jego małżonka wystosowała do mediów oświadczenie. Odcięła się w nim od procederu kupowania głosów i tłumaczyła, że padła ofiarą nagonki swoich przeciwników politycznych. Straszyła również procesami sądowymi o zniesławienie. Kiedy próbowaliśmy się skontaktować z nią już po ogłoszeniu wyroku, była dla nas niedostępna nawet przez rzecznika starostwa.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto