Starostowie spotkali się w Zagórzu Śląskim

Oświata, służba zdrowia i sprawy finansowe były podstawowymi zagadnieniami omawianymi podczas Konwentu Powiatów Województwa Dolnośląskiego. Debatowano też między innymi nad statusem powiatów. – Konwent jest okazją do spotkania się starostów, porozmawiania o problemach, które mamy przecież podobne. Dzielenie się doświadczeniami i ustalanie pewnych spraw ułatwia zarządzanie – mówił Robert Ławski, starosta wałbrzyski. Takie konwenty organizowane są co kwartał. Robert Ławski był gospodarzem zorganizowanego tym razem w Zagórzu Śląskim w powiecie wałbrzyskim. Przewodniczący Konwentu, Cezary Przybylski, starosta bolesławiecki nie krył, że są trochę rozczarowani, bo rozesłali zaproszenia do przedstawicieli czterech dolnośląskich klubów wyborczych: PO, PiS, SLD i PSL. – Niestety zjawiły się praktycznie dwie osoby: Wiesław Kilian z PO i Jerzy Witek z SLD - stwierdził. Jednak w konwencie na szczęście tradycyjnie wzięli udział specjaliści i przedstawiciele resortów, którzy wyjaśniali samorządowcom pewne sprawy. – Jeśli myślimy o rozwoju przedsiębiorczości, trzeba kłaść nacisk na szkolnictwo zawodowe – tłumaczyła Lilla Jaroń, podsekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej. Dodawała, że powiaty powinny stworzyć dobrą mapę kształcenia zawodowego. Także pracować nad stworzeniem odpowiednich warunków. Między innymi wyposażać pracownie i podnosić umiejętności nauczycieli. Ze zdobywaniem na to środków nie jest źle, bo Dolny Śląsk w ramach RPO pozyskał 52 mln. zł. – Wprowadzając zmiany chcemy szczególnie spowodować żeby dorośli mogli dokształcając się i być nadal atrakcyjnymi na rynku pracy – mówiła Lilla Jaroń. Planowane jest też między innymi umożliwienie zdobywania umiejętności specjalistycznych w oderwaniu od kształcenia ogólnego, czyli na przykład absolwent ogólniaka mógłby uczyć się fachu nie biorąc udziału w zajęciach do tego nie potrzebnych. – Uczeń może też zaliczać kwalifikacje podczas trwania nauki. Powiedzmy w technikum zdawać jedną kwalifikację w drugiej klasie, a następną w trzeciej – tłumaczyła przedstawicielka resortu oświaty. Nie kryła, że rozczarowują wyniki egzaminów zewnętrznych na Dolnym Śląsku. Są bowiem jednymi z najgorszych w kraju. – Miałam przedstawić wyniki matur, bo te dotyczą szkół nadzorowanych przez starostwa, ale nie sposób było nie wspomnieć o równie fatalnych wynikach egzaminów w podstawówkach i gimnazjach. To przecież jakby łańcuszek – mówiła Beata Pawłowicz, Dolnośląski Kurator Oświaty. Dodawała, że na Dolnym Śląsku jest ogromna dysproporcja pomiędzy Wrocławiem, a resztą województwa. W stolicy regionu ponad 80% uczniów chodzi do szkół mających najwyższy średni wynik, a tylko około 2% z najniższym wynikiem. Są jednak powiaty, gdzie proporcje są odwrotne. – Żeby to poprawić potrzebna jest indywidualna praca z uczniem – mówiła kurator. Przedstawiciele powiatów podkreślali natomiast, że chcieliby mieć wpływ na wynagrodzenia nauczycieli. Dla większości z nich na przykład karta nauczyciela to przeżytek. – Niestety oświata i służba zdrowia są niedofinansowane. Liczymy między innymi na to, że dochód z podatku VAT będzie trafiał do powiatów, bo bez pieniędzy trudno rządzić – mówiła Alicja Synowska, wicestarosta powiatu świdnickiego. Powiaty chciałyby też mieć udział w akcyzie z paliw. Alicja Synowska dodawała, że podczas dyskusji o służbie zdrowia okazało się, że ich szpital Latawiec jest jedną z placówek, które nie wykorzystują potencjału jeśli chodzi o dawstwo narządów i tkanek. – To świetna placówka, ale będę musiała spotkać się jego dyrekcją i porozmawiać o transplantologii – mówiła wicestarosta. Podczas konwentu rozmawiano też o kontraktach NFZ na przyszły rok. O zapłacie dla szpitali za nadwykonanie. Problemów było wiele. Także ten jak wybierać zarząd starostwa. – Chyba za wcześnie jeszcze na wybory bezpośrednie. To możliwe, jeśli będziemy mieli społeczeństwo obywatelskie i do wyborów pójdzie 90% wyborców. Teraz wybierze 30 % i stracimy kontrolę nad prezydentem czy wójtem – mówił Wiesław Kilian. Zdania na ten temat były jednak podzielone.