Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strzegom: Wielkie ciężarówki zatruwają życie

Małgorzata Moczulska
Ciężkie samochody przetaczają się przez wiele miejscowości na Dolnym Śląsku
Ciężkie samochody przetaczają się przez wiele miejscowości na Dolnym Śląsku Michał Pawlik
Mieszkańcy wsi pod Strzegomiem mają dość kamieniołomów i kopalni

Jeśli do połowy roku gmina Strzegom nie rozwiąże problemu transportu z okolicznych kamieniołomów i kopalni kruszyw, mieszkańcy pobliskich wsi zaczną protesty. Są zdeterminowani i zapowiadają, że będą walczyć o poprawę warunków bytu, mimo że gmina żyje z przemysłu kamieniarskiego.

- Dróg praktycznie u nas nie ma, bo są podziurawione jak ser. Pękają nam domy, strach przejść na drugą stronę ulicy. Do tego ciągły hałas i kurz. Tak nie da się żyć - skarżą się mieszkańcy Goczałkowa i Rogoźnicy pod Strzegomiem. Codziennie przez ich wsie przejeżdża nawet pół tysiąca 40-tonowych ciężarówek wożących kamień z okolicznych kopali kruszyw.

- Rozumiemy, że kopalnie dają pracę, ale naprawdę straciliśmy już cierpliwość - tłumaczy Andrzej Kowszyn z Goczałkowa.

Mieszkańcy pokazują drogę w centrum swojej wsi. Jesienią powiat wyremontował ją z własnych pieniędzy. Dziś nikt nie uwierzyłby, że kilka miesięcy temu położono tu nową nawierzchnię. Są dziury, zapadnięte chodniki i studzienki kanalizacyjne. Ludzie opowiadają, że auta ciężarowe mogły wybierać inną drogę, ale wolą jeździć przez wioski, bo tu nie ma ograniczenia tonażu; rzadziej też można spotkać inspekcje trans-portu drogowego.

W podobnej sytuacji jest wiele miejscowości na Dolnym Śląsku. Jeszcze rok temu mówiło się o narodowym programie wspierania gmin, których drogi zostały zniszczone przez auta z transportem kruszyw, ale na słowach się skończyło. Gminy nie dostały żadnej pomocy rządowej.

Niektóre poradziły sobie z problemem i po protestach mieszkańców zmusiły kopalnie do remontów dróg (tak było w gminie Żarów) czy budowy taśmociągów (jak w kopalni w Świerkach koło Wałbrzycha). Jednak do tego trzeba dobrej woli obu stron, a kopalnie nie mają takiego obowiązku. Dlatego w gminie Strzegom postanowiono sięgnąć po radykalne środki. - Bardzo ważne, by działalność kopalni nie odbywała się kosztem mieszkańców - tłumaczy Lech Markiewicz, burmistrz Strzegomia.

Na razie gmina wprowadza na terenie Goczałkowa ograniczenie prędkości do 40 km na godzinę i ograniczenie tonażu. O pomoc w respektowaniu tego zostaną też poproszone policja i inspekcja drogowa. Urzędnicy chcą również zaproponować kopalniom kilka dróg gruntowych, które po utwardzeniu mogłyby służyć za trasy wywozu kamienia. Zamierzają także udostępnić miejsce pod budowę taśmociągu. Rozmowy trwają.

Właściciele kopalń są zainteresowani tymi pomysłami.

- Na pewne rzeczy, jak na przykład to, jaką drogą odbywa się transport, nie mamy wpływu. Ale współpracujemy z gminą, bo nam też zależy, by kopalnia była jak najmniej uciążliwa dla mieszkańców. Szukamy rozwiązań korzystnych dla obu stron - mówi Manfred Weiss, prezes firmy Berger Surowce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto