Superfirma: Na naukę języków nigdy nie za późno

- Moje korzenie nie są czysto polskie i w domu często gościliśmy kogoś z zagranicy, przeplatały się tam różne kultury oraz zwyczaje – wspomina pani Beata Mołda, właścicielka szkoły językowej.
Doświadczenia wczesnego dzieciństwa zaowocowały uwielbieniem dla różnorodności, pragnieniem podróżowania, poznawania nowych miejsc i ludzi.
Druga pasja – czytanie książek – zachęciła młodą kobietę do podjęcia studiów polonistycznych, ale [...] rozbieranie literatury na czynniki pierwsze nie odpowiadało entuzjastce.
– Zrezygnowałam, a zaraz po tym wyjechałam do Luksemburga uczyć się języka i opiekować dziećmi – opowiada. Poznawanie nowych ludzi, miejsc i języków obcych przekonało panią Beatę, że powinna wrócić na studia i jak sama mówi: – Wróciłam do Polski autostopem i dostałam się na filologię angielską. To był strzał w dziesiątkę!
Zgrana grupa i wymagający wykładowcy, te czynniki tylko zaostrzały ciekawość młodych filologów. Pani Mołda zrobiła też studia podyplomowe z przekładu, a jednocześnie, jeszcze podczas pobytu na uczelni, zaczęła uczyć w szkole podstawowej, potem w gimnazjum i szkole specjalnej. Wyjście za mąż i pojawienie się dziecka pchnęło panią Beatę do poszukiwania nowych wyzwań i sposobów zarobkowania.
– Podczas urlopu macierzyńskiego brakowało mi kontaktu z ludźmi. Znalazłam ogłoszenie szkoły językowej i pomyślałam, że mogłabym popołudniami, po powrocie męża do domu, uczyć dorosłych.
W 2004 roku młoda kobieta zaczęła pracować jako lektor w wałbrzyskiej szkole językowej w sercu dzielnicy Piaskowa Góra. Szybko okazało się, że nauka dorosłych daje pani Beacie najwięcej satysfakcji.
Ludzie dojrzali przysyłani na kurs przez firmy mają określone wymagania, wiedzą czego chcą. Uczniowie zgłaszający się indywidualnie też przychodzą do szkoły ze sprecyzowanymi oczekiwaniami.
Ktoś wyjeżdża do pracy za granicę i chciałby nauczyć się słownictwa związanego z jego zawodem, innego czeka rozmowa kwalifikacyjna w zagranicznej korporacji, a jeszcze inny ma w planie egzotyczną podróż.
- Dostrzegam efekty pracy i bardzo mnie to cieszy. Kursanci opowiadają o tym, jak przeszli pozytywnie rozmowy o pracę, przywołują historie z zagranicznych podróży. Najmilej wspominam telefon od pani, która przez pół roku uczyła się angielskiego przed wyjazdem do Stanów. Zadzwoniła do mnie szczęśliwa, że rozumie, co do niej mówią – opowiada wzruszona pani Beata, dla której takie słowa stanowiły najlepszy komplement.

Po czterech latach pojawiła się sposobność założenia własnej szkoły w miejscu, w którym dotąd pracowała – w Wałbrzychu przy ul. Głównej 13/40.
Stumetrowy lokal z salą recepcyjną i pięcioma, pomalowanymi na pastelowe kolory klasami, w centrum jednej z największych dzielnic stutysięcznego miasta, nadawał się do tego celu idealnie.
W sali orzechowej, pomarańczowej, zielonej, brzoskwiniowej i żółtej popołudniami spotykają się z lektorami grupy liczące od dwóch do dziewięciu kursantów. Prowadzone są także zajęcia indywidualne.
Centrum Nauki Języków Obcych WW zaczynało od zajęć z języka angielskiego. Pani Beata pracowała z mamą, również anglistką. Rodzinna spółka zatrudniła lektorów innych języków i wprowadziła zasady odróżniające ją od innych dostępnych w mieście placówek.
Dziś dzięki dwudziestu lektorom można tu również poznać język niemiecki, rosyjski, włoski, francuski, hiszpański, a na życzenie również inne.
- Obecnie bardzo modny jest hiszpański, ale wałbrzyszanie pytają też o japoński i niderlandzki. Ciągle poszerzamy ofertę – zapewnia właścicielka. W szkole pracują lektorzy wykształceni filologicznie, otwarci, przyjaźni i pełni energii.
Do grup przystępują dzieci od 6. roku życia, uczy się młodzież, dorośli i seniorzy. Zdarzały się grupy złożone z kierowców, opiekunek starszych osób i zatrudnionych w gastronomii. Na zajęcia można się zapisać w dowolnej chwili – dołączyć do grupy, lub założyć własną, do której nie zapisze się już nikt inny.
Można też zrezygnować w dowolnym momencie.
- Najstarsza kursantka miała 74 lata. Świetnie radziła sobie z językiem angielskim. To sprawiało jej frajdę – wspomina właścicielka szkoły.
Lektorzy stosują indywidualne podejście do każdego kursanta.
Sprawdzona jest też stosowana tu metoda bezpośrednia oparta na konwersacji i powtórkach, rozpropagowana przez Callana, a potem zmodyfikowana, unowocześniona i znana dziś jako Direct Method for English i Direktes Deutsch. Pozwala ona kursantom opanować nowe słowa i gramatykę, ale i przezwyciężyć barierę nieśmiałości, która utrudnia stosowanie obcego języka w praktyce.
- Kursanci mają podręczniki i robią w domu notatki, ale na spotkaniach przez cały czas rozmawiają. Zdarzyło się, że jeden pan przyszedł na zajęcia i nie spodziewał się, że będzie musiał podczas lekcji konwersować. Podczas przerwy wyszedł w pośpiechu i już nigdy nie wrócił – wspomina ze śmiechem lektorka.
Przeważająca większość uczniów chwali sobie jednak metody centrum.
Od maja 2011 roku szkoła przeprowadza egzaminy TOEIC, WiDaF i TFI. Są to certyfikaty uznawane na całym świecie.
Bardzo ciekawą i korzystną dla zdającego rzeczą w tych egzaminach jest to, że nie trzeba deklarować swojego poziomu przed przystąpieniem.
To egzamin określa poziom zdającego. Są one przeprowadzane w siedzibie szkoły oraz w siedzibach firm klientów.

Jeśli chcesz byśmy odwiedzili Twoją firmę i napisali o jej historii oraz specyfice, napisz do nas na adres redakcyjny - [email protected].

Poznajcie inne firmy z tradycjami:

Ich koszulki zna cała Polska
Victoria oznacza zwycięstwo
Rybki które leczą
Smerfowa Wioska rejem maluchów
Kolorowy Świat Koralików
Zieleń to jej specjalność
Za co wałbrzyszanie kochają Elmirkę?
Najlepszy sklep po sąsiedzku
Pan Marek to człowiek orkiestra
Camela to 60 lat tradycji
Udany urlop z firmą Zbuta
Urządzi dom i zaprojektuje ogród
Polecają ich czescy sąsiedzi
Szczypta ogrodowej dekadencji
Cztery kąty zmienią życie
Cały pensjonat w kwiatach
Serce puka w rytm silnika
Przyjezdni Dolnoślązacy ratują pałac
Świetna fryzura nawet o świcie
Naprawiają zegary od 65 lat
W Salonie Fryzjerskim u Rudej nie boją się wyzwań
Świerczyńscy to znana marka
W Wałbrzychu są fajne babki - jak powstają muffiny
Potrafi wyczarować prawdziwe cuda
Zadbają o dach nad głową
Jacqueline jest jak kobieta
Najlepszy salon fryzjerski w kraju
Samochody to ich pasja
Oni mają głowę do interesów
Piekarnia pana Baranowskiego zyskała uznanie naszych czytelników
Park Smaków to rodzinna firma z tradycjami
Elektronika bez tajemnic
Do Chin, Afryki, nad morze i do... Kłodzka
Wymarzony salon kosmetyczny
Pasol-Paco - ich chleb chwalą nasi czytelnicy
Kalendarz Fasolki to propozycja dla przyszłych mam
Nasze drzwi zatrzymają każdych włamywaczy
Bar Tost w Wałbrzychu zna każdy
Wymarzona łazienka jest w zasięgu ręki
Ekologiczne pieluchy są hitem
Brafitteria to świat dopasowanego stanika
W BON-ie każdemu znajdą dach nad głową
Każda złotówka na wagę złota
Galeria Owocowo-Warzywna, czyli witaminki dla rodzinki
W Barze Magiel czas płynie wolniej
Cafe Turek to zaciszna kawiarenka blisko centrum
Wałbrzyska Palarnia Kawy Caffe Polit - zapach palonej kawy przyciąga klientów
Tu mieszkam, tu kupuję, czyli alejazz.pl
Confex-Plus - klasycznie i elegancko
Firma Agas to rodzinny biznes z tradycjami
Babskie królestwo w centrum miasta
Galanteria skórzana, czyli torebkowy zawrót głowy
Szczawieńska rodzinna kwiaciarnia

Tekst ukazał się w Panoramie Wałbrzyskiej z 4 września 2012.