Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Superfirma: W Barze Magiel przy Placu Magistrackim w Wałbrzychu czas płynie wolniej

Elżbieta Węgrzyn
Elżbieta Węgrzyn
Kawę, a może sok z żuka?
Kawę, a może sok z żuka? Dariusz Gdesz
Dorota i Marek Marciniakowie otworzyli w Wałbrzychu przy Placu Magistrackim niewielki bar. Choć działa on zaledwie od kilku miesięcy, to już zyskał stałych klientów ceniących tutejszą atmosferę i jedzenie. Zupa rybna i sok z pietruszki to kultowe pozycje menu, dla skosztowania których przyjeżdżają goście z najdalszych zakątków miasta.

Państwo Marciniakowie urodzili się i mieszkają w Wałbrzychu, a przez ponad 17 lat prowadzili przy Placu Magistrackim sklep „Luz” z markową francuską odzieżą. Duża witryna zapraszała do oglądania niespotykanych gdzie indziej fasonów i ciekawych zestawień kolorów prezentowanych tam ubrań. Ważna była też lokalizacja obiektu – tuż przy Ratuszu, w bliskim sąsiedztwie miejskich biur, banków i kancelarii prawnych.
Luz działałby nadal, nawet mimo że na obrzeżach miasta powstawały pasaże handlowe z wieloma sieciowymi butikami oraz ogromna galeria, ale państwo Marciniakowie pragnęli zmian. Właściciele mieli propozycję przeniesienia sklepu do galerii, ale odmówili.

- Od lat gotowaliśmy dla przyjaciół oraz na potrzeby domowe i zawsze to lubiliśmy – wspomina pan Marek. Tak z pasji do kuchennego eksperymentowania powstała potrzeba otwarcia własnej restauracji – Baru Magiel, który od lata 2011 roku działa na miejscu Luzu. - Mamy wiele zapału i wszystkim wyzwaniom staramy się sprostać z entuzjazmem, ale dziś gdy Magiel pracuje pełną parą, trochę żałujemy że nie zdecydowaliśmy się na tę radykalną zmianę wcześniej. – dodaje.
Magiel Bar to nieduży lokal rodzinny. Całość stanowi ok. 50 metrów kwadratowych, z czego większość to sala restauracyjna. Nazwa punktu gastronomicznego, zdaniem stołujących się tu dziennikarzy, nawiązuje do wałbrzyskiego establishmentu zasiadającego niegdyś w nieodległym Ratuszu. Jednak właściciele baru takie teorie kwitują uśmiechem i wzruszeniem ramion. Magiel to magiel. Miano powstało trzy lata temu, na długo przed otwarciem lokalu i nie trzeba do niego dokładać zbędnej ideologii.

- Pomysł na stylizację i urządzenie wnętrza zawdzięczamy mojej żonie – opowiada Marciniak. Pani Dorota poprosiła o pomoc zaprzyjaźnionego artystę plastyka i tak na ścianach restauracji powstały fantazyjne kamienice w ciepłych, przyjaznych kolorach. Przytulne wnętrze wypełniają stoliki, wygodne krzesła, a przy ścianach stoją zapraszające do odpoczynku kanapy. W rogu sali ustawiony jest piec na drewno, w którym od jesieni tańczą wesoło płomienie, zaś latem dodatkowe, osłonięte od słońca szeroką markizą stoliki wystawiane są przed restaurację. Na ścianach powieszono kilka płaskorzeźb stworzonych przez lokalnych artystów, a kameralny nastrój dopełnia przyćmione światło i dyskretna muzyka.

Z kolorowych ścian nie straszy miarowe tykanie zegara, przez co czas płynie wolniej, życie hamuje i nabiera oddechu, czerpiąc do płuc aromaty podawanych tu potraw. Tutaj zawsze dla gości trwa jedna godzina. To czas przyjaznego relaksu, dosmaczony szczyptą włoskiego dolce far niente. - Chcieliśmy w charakterze Magla pokazać, że nie lubimy współczesnego pośpiechu, a także sprzeciwiamy się narzuconemu przez popkulturę fastfoodowi – wyjaśnia pan Marek.
Goście siadają przy stolikach lub podchodzą do niewielkiej lady, za którą kryje się przejście do kuchni. Tutaj powstają serwowane do późnych godzin wieczornych przysmaki i napoje. Poproszeni o opowiedzenie o menu Marciniakowie robią się milczący. To nie kwestia utrzymania w tajemnicy zawodowych sekretów, ale napotkanie trudności w opisaniu rzeczy nieuchwytnych. Pan Marek zaś mówi: - Gotujemy z sercem. Jedzenie należy do grupy kilku największych życiowych przyjemności, o których można opowiadać, ale bez skosztowania się ich nigdy nie pozna.

W barze można zjeść każdy posiłek. Na śniadanie serwowane są pyszne chrupiące rogaliki maślane, naleśniki na słodko m.in. z bananami i dżemem. Są zestawy obiadowe, w tym: nadziewane rolady mięsne, sałatki, zapiekanki, dodatki, przystawki i zupy, a także cała gama kaw i napojów bezalkoholowych.
Największe uznanie gości zyskała dotąd zupa rybna gotowana z dodatkiem owoców morza, są też zagorzali zwolennicy tutejszych naleśników i maślanych croissantów, które mają tendencję do znikania przed południem. Wszystkie propozycje jadłospisowe, jak w każdej restauracji typu slow food, są przygotowane tuż przed podaniem, więc trzeba na nie trochę poczekać umilając sobie czas rozmową lub czytaniem gazety. - Podajemy dania przygotowywane wedle naszych własnych przepisów. Tylko to, co wcześniej wypróbowaliśmy w zaciszu domowym razem z przyjaciółmi. Dlatego też chętnie słuchamy sugestii i ocen naszych gości, bo nasze menu nadal się kształtuje – wyjaśnia właściciel.

W barze nie można palić, nie ma tu też alkoholu, na razie nie ma też zbyt wielu propozycji deserów, ale to zmieni się już wkrótce. - Już wkrótce będziemy przygotowywać tiramisu – zapowiada pan Marek. Niebawem powstanie też strona internetowa lokalu.
Do Magla przychodzą przede wszystkim osoby pracujące w centrum, które nie mają czasu i chęci gotować w domu. Na późne śniadanie wpadają bankowcy i prawnicy, tłoczno tu też po każdej konferencji prasowej w Ratuszu. Magiel wychodzi też naprzeciw potrzebom pobliskich uczelni i szkół językowych, szykując dla ich studentów upusty cenowe. Na specjalne zamówienia właściciele zanoszą dania obiadowe do klienta, ale to tylko dodatkowa możliwość, a nie główny nurt działania.

Kolejnym, po zupie rybnej i naleśnikach, rozpoznawalnym produktem autorskim Magla jest sok z pietruszki. Zyskał on wielu wielbicieli, bo to istna bomba witaminowa, a do tego przeczy on stereotypowi, że wszystko co zdrowe musi być niesmaczne. Pietruszkowy sok Marciniaków jest zawsze świeży i charakteryzuje się subtelnym smakiem, bo jego dwa podstawowe komponenty: natka pietruszki i cytryna wzajemnie tłumią swoje ostre, wyraziste posmaki. - W szklance soku jest prawie całą cytryna, obrana ze skórki, ale z pestkami. Cytryna i natka pietruszki mielona jest z lodem w termomiksie. Do smaku konieczna jest też odrobina cukru – wyznaje pan Marek.

Sok z pietruszki ze względu na charakterystyczny żywy zielony kolor ma wiele przydomków, jak choćby „Borygo” (czyli zielony płyn do chłodnic samochodowych), UFO (mimo obiegowych poglądów, że kosmici są szarzy), a nawet „sok z żuka” od postaci z filmu Tima Butrona.

Praca we własnej restauracji to dla państwa Marciniaków wyzwanie absorbujące niemal dwie trzecie doby, od poniedziałku do soboty. Poza ciężką i absorbującą pracą na potrzeby prowadzenia lokalu trzeba się nauczyć wielu nowych rzeczy, np. jak wygrać nierówną z pozoru walkę z ekspresem do kawy, tak by serwowane latte i espresso były wyjątkowe. Właściciele Magla, mimo tak wielu obowiązków zawodowych znajdują czas relaks i realizowanie własnych pasji. Pani Dorota jest zapalonym ogrodnikiem, a pan Marek od lat gra w tenisa.

Marciniakowie stworzyli Magiel od podstaw i wkładają serce w każdy serwowany posiłek, a popularność tego miejsca buduje dobre jedzenie, o którym usłużnie donosi poczta pantoflowa zadowolonych klientów. Wkrótce bar zacznie organizować wieczorki z muzyką, graną na żywo i inne imprezy. - Zaczniemy od zaproszenia gitarzysty, a już niedługo zorganizujemy andrzejkowy wieczór wróżb i gier – zaprasza pan Marek.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Następną firmą, o której napiszemy w najbliższej Panoramie Wałbrzyskiej będzie Galeria Owocowo - Warzywna w Wałbrzychu. Państwo Kosińscy sprzedają świeże owoce i warzywa od początku lat 70. Skąd przyjeżdżają do naszych sklepikarzy jabłka, kalafiory i maliny dowiecie się już dziś, czyli 15 listopada.

Jeśli chcesz byśmy odwiedzili Twoją firmę i napisali o jej historii oraz specyfice, napisz do nas na adres redakcyjny - [email protected].

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto