Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tak leczyliśmy się w PRL. Oto dolnośląska służba zdrowia na zdjęciach sprzed lat

Hanna Wieczorek-Ferens
Hanna Wieczorek-Ferens
05.04.1979 r. Szpital Specjalistyczny Leczenia Chorób Dziecięcych im. Janusza Korczaka przy ul. Kasprowicza we Wrocławiu, sala chorych (podpis oryginalny)
05.04.1979 r. Szpital Specjalistyczny Leczenia Chorób Dziecięcych im. Janusza Korczaka przy ul. Kasprowicza we Wrocławiu, sala chorych (podpis oryginalny) Marek Koch (Wieczór Wrocławia)
Trzy lata po wojnie Sejm zdecydował, że to państwo ma obowiązek dbanie o zdrowie obywatela. Minister nie tylko odpowiadał za pilnowanie (i realizowanie) planowej polityki zdrowotnej, ale miał też prawie absolutną władzę nad lekarzami. Mógł nie tylko wpływać na to, kogo zatrudniono we Wrocławiu, Kamiennej Górze czy Wałbrzychu, ale też od groźbą utraty prawa do wykonywania zawodu - nakazać medykom pracę w odpowiednim wymiarze godzin w placówkach społecznej służby zdrowia. Na dodatek upaństwowiono wszystkie "instytucje" służby zdrowia.

Na papierze wszystko wyglądało wyglądało pięknie, przecież nawet w Konstytucji z 1952 roku do praw obywatelskich zaliczono prawo obywateli do ochrony zdrowia oraz pomocy w razie choroby lub niezdolności do pracy. Z upływem lat formalnie powiększano zdrowotne przywileje Polaków.

W latach 70. ubiegłego wieku zrównano na przykład uprawnienia pracowników fizycznych i umysłowych do zasiłków chorobowych, opieki nad chorym dzieckiem, objęto ubezpieczeniem społecznym ludność wiejską, rozszerzono uprawnienia kobiet do płatnego i bezpłatnego urlopu macierzyńskiego. W każdej szkole był gabinet lekarski, stomatologiczny, a higienistka czuwała na co dzień nad uczniami. W zakładach pracy także były gabinety lekarskie, a w latach 70. i 80. ubiegłego wieku jednymi z lepszych przychodni były te zakładowe, które działały przy wielkich fabrykach. Tyle teoria, a praktyka?

Rzeczywistość skrzeczała. Kolejki przed gabinetami lekarskimi były długie, do specjalisty dostać się było trudno, a do szpitala jeszcze trudniej. Za dobrą opiekę w szpitalu i szybkie zabiegi zazwyczaj płaciło się i to słono. A jeśli nie płaciło, to dziękowało. Lekarzom kopertą, czasem dobrym alkoholem, pielęgniarkom kawą, czekoladkami lub innymi luksusowymi i trudno dostępnymi wówczas dobrami. Ale nie warto też generalizować. Polska służba zdrowia i medycyna miała się czasem czym pochwalić.

Przypomnijmy choćbym że to właśnie na Dolnym Śląsku Ryszard Kocięba w 1971 jako ordynator oddziału chirurgicznego szpitala powiatowego w Trzebnicy przeprowadził pierwszą w Europie udaną operację replantacji ręki. Innym powodem do dumy był Dolmed, jak na owe czasy (otwarto go w 1977 roku) naprawdę nowoczesne centrum badań przesiewowych dla zakładów pracy. Jak wyglądała więc służba zdrowia w PRL? Przekonajcie się oglądając archiwalne zdjęcia z Wrocławia i Dolnego Śląska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tak leczyliśmy się w PRL. Oto dolnośląska służba zdrowia na zdjęciach sprzed lat - Dolnośląskie Nasze Miasto

Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto