Teatr Dramatyczny im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu wziął na warsztat Franza Schuberta.

Teatr Dramatyczny im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu wziął na warsztat Franza Schuberta. – Zazwyczaj spektakle mają swój początek w literaturze, a u nas jest to partytura i nuty – śmieje się Magda Szpecht, reżyser przedstawienia, które będzie 341 premierą wałbrzyskiego teatru.
Spektakl zatytułowany „Schubert. Romantyczna kompozycja na dwunastu wykonawców i kwartet smyczkowy” będzie można zobaczyć po raz pierwszy w sobotę, 27 lutego, w Centrum Nauki i Sztuki Stara Kopalnia w Wałbrzychu. – Warto pośpieszyć się z zarezerwowaniem biletów, bo jest tylko 150 miejsc – mówi Anna Żabska, dyrektor Starej Kopalni.
A spektakl naprawdę zobaczyć warto. Jest on bowiem niezwykłą niespodzianką i eksperymentem. Wśród aktorów jest np. sześciu studentów Sudeckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku i są traktowani na równi z zawodowcami. Tak jak oni mają swój wkład w tworzenie przedstawienia, bo początkowo, na próbach, każdy wyrażał swoim ciałem, ruchem, tańcem, emocje związane z odbieraniem muzyki Schuberta. Później Magda Szpecht to wszystko zebrała, wyselekcjonowała i nadała temu ostateczny kształt. – Zakochałam się w tej muzyce 2,5 roku temu. Jest ona niesamowitą inspiracją. Nie uważam też, żeby słuchanie muzyki klasycznej było zajęciem elitarnym – tłumaczy reżyser pochodząca z Jeleniej Góry, a obecnie studiująca w Krakowie. Dodaje, że muzyka i przetworzone wątki z biografii romantycznego kompozytora mogą dać do myślenia i mieć odniesienie do problemów, które spotykamy w codziennym życiu. W spektaklu kwartet smyczkowy, złożony z dolnośląskich filharmoników, zaprezentuje najsłynniejszy utwór Schuberta „Śmierć i dziewczyna” wraz ze współczesnym komentarzem skomponowanym przez Wojciecha Blecharza.