MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tragiczna kąpiel

Rafał Pawłowski
fot. Jarosław Wyszyński | Stężenie gazu było tak duże, że ekipy ratownicze używały aparatów tlenowych
fot. Jarosław Wyszyński | Stężenie gazu było tak duże, że ekipy ratownicze używały aparatów tlenowych
Wałbrzych Dwie osoby zginęły, dziewięć trafiło do szpitala 51-letni Marek M. i 30-letnia Katarzyna C. zginęli w wyniku zaczadzenia. Przez całą noc ich ciała leżały w wannie z wrzątkiem.

Wałbrzych Dwie osoby zginęły, dziewięć trafiło do szpitala

51-letni Marek M. i 30-letnia Katarzyna C. zginęli w wyniku zaczadzenia. Przez całą noc ich ciała leżały w wannie z wrzątkiem. Zwłoki następnego dnia znalazła matka mężczyzny. Po zakręceniu przez nią wody i opadnięciu pary, czad wydobywający się z podgrzewacza przedostał się na kolejne piętra. Zatruciu uległo dziewięć osób. Policja i straż pożarna ewakuowały wszystkich mieszkańców.

- Oni po prostu zagotowali się. Ja zakręcałam tę wodę... Boże ja tego nie przeżyję - płakała 81-letnia pani Dioniza, matka pana Marka. To ona powiadomiła o zdarzeniu wszystkie służby. Jeszcze kilka godzin po zdarzeniu stężenie gazu w niektórych miejscach przekraczało ponadosiemdziesięciokrotnie dopuszczalne normy.

Ogólna panika

Przedostający się na kolejne piętra czad wywoływał u lokatorów wymioty i bóle głowy. Karetki zabierały po kolei poszkodowanych. Najpierw do szpitala przewieziono małżeństwo z dwójką dzieci. Później do izby przyjęć trafiło kolejnych pięciu mieszkańców z ulicy Chopina. Wśród nich ojciec pana Marka i niepełnosprawna kobieta mieszkająca tuż obok. Ci, którzy pozostali, sami zdążyli wyjść na zewnątrz. - Ja nie czułam gazu. Zobaczyłam karetkę i wyszłam zobaczyć, co się stało - opowiada Janina Krzysztoszek, sąsiadka. Przez cały czas na ulicę Chopina przyjeżdżali członkowie rodzin, którzy zamieszkują tę kamienicę. - Gdzie moja matka, co z nią się stało - pytał nerwowo jeden z nich. - Została przewieziona do szpitala - poinformował go policjant.

Znali się krótko

Marek M. był kawalerem. Katarzyna C. mężatką. Z naszych informacji wynika, że była z mężem w separacji. Razem spotykali się od niedawna. Matka Marka M. ma jeszcze dwóch synów. Jeden mieszka we Wrocławiu, drugi przebywa w Niemczech. - Boże, on ją poznał tak niedawno. Może miesiąc czy dwa temu. Kwiaty sprzedawali razem - mówiła w szoku Dioniza M. Sama niedawno wyszła ze szpitala. Lekarze wstawili jej rozrusznik serca. - Nie płacz. Uspokój się - próbowali rozmawiać z nią mieszkańcy. Pracownicy pogotowia podali jej środki uspokajające. Ponownie musieli przyjeżdżać, gdy wynoszono zwłoki jej syna. Kobieta zemdlała.

Szukają przyczyny

Policja i straż pożarna ustalają, co mogło być przyczyną tragedii. Z pierwszych ustaleń wynika, że nie było odpowiedniego odprowadzenia gazu wydobywającego się z junkersa lub wadliwie działał podgrzewacz wody. Jak podkreślają mieszkańcy kamienicy przy ulicy Chopina nie jest to pierwszy tego typu przypadek. - Zaledwie kilka dni temu pogotowie zabrało jedną z lokatorek, którą bolała głowa. - Brało ją na wymioty i skarżyła się na bóle głowy. Najprawdopodobniej od gazu - mówi jeden z mieszkańców. O dalszym losie lokatorów tego budynku zadecyduje dzisiaj wydział zarządzania kryzysowego Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu.

OPINIA

kpt. Krzysztof Jagodziński, rzecznik prasowy PSP w Wałbrzychu

Zgodnie z przepisami pożarowymi przewody dymowe od urządzeń grzewczych na paliwa gazowe należy czyścić co najmniej dwa razy w roku. Ponadto administrator kamienicy ma obowiązek dokonywać okresowych przeglądów budynków, w tym też przewodów dymowych i wentylacyjnych. Ale również mieszkańcy powinni dbać o swoje bezpieczeństwo. Z naszych statystyk wynika, że często to oni powodują niepotrzebne zagrożenia. Dotyczy to między innymi zapychania dziur, które doprowadzają powietrze do pomieszczeń. W ten sposób często sami narażają się na niebezpieczeństwo zatrucia gazem.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto