Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

UNIA PO POLSKU

Sylwia Królikowska, (CG, ZB, BK)
Stanisław Szmajdziński z Piotrem Ślimakiem i Kazimierzem Bieńkiem narzekają na niesolidność urzędników w Warszawie.

FOT. MARCIN OLIVA SOTO
Stanisław Szmajdziński z Piotrem Ślimakiem i Kazimierzem Bieńkiem narzekają na niesolidność urzędników w Warszawie. FOT. MARCIN OLIVA SOTO
Przez biurokrację urzędników samorządy na Dolnym Śląsku popadają w milionowe długi Kilkanaście wizyt we Wrocławiu i w Warszawie, setki stron dokumentów - taką drogę muszą przejść samorządowcy, żeby otrzymać ...

Przez biurokrację urzędników samorządy na Dolnym Śląsku popadają w milionowe długi

Kilkanaście wizyt we Wrocławiu i w Warszawie, setki stron dokumentów - taką drogę muszą przejść samorządowcy, żeby otrzymać pieniądze z unijnego programu SAPARD

Jednak kiedy już wszystko załatwią, wcale nie ma pewności, że pieniądze otrzymają w terminie.
- Nie dostaliśmy ich na czas, a 900 tysięcy złotych to dla naszego budżetu poważna suma - mówi Stanisław Szmajdziński,
wójt gminy Kamienna Góra.
Program SAPARD miał pomagać krajom kandydującym do Unii i będącym jej członkami w sprostowaniu standardom europejskim. Z szansy skorzystało większość samorządów, z nadzieją, że unijne pieniądze pomogą w zrealizowaniu inwestycji, na które wcześniej nie byłoby ich stać.
Okazuje się jednak, że niektóre samorządy zamiast cieszyć się z dotacji, zostały z długami.
Gmina Stare Bogaczowice starała się o pieniądze na kanalizację. Miała to być kwota wysokości 815 tys. zł. Samorząd potrzebne dokumenty złożył już lipcu. Pracownicy Agencji Restrukturyzacji Rolnictwa we Wrocławiu (to właśnie ARiMR zarządza programem SAPARD) nie mieli zastrzeżeń. Schody zaczęły się w Warszawie.
- Stołeczni urzędnicy mieli na przykład uwagi dotyczące tego, że z wnioskiem o dotację wystąpił wójt. Według nich miał to być zarząd gminy. Kilka tygodni zajęło uświadomienie warszawskim urzędnikom, że zarządu w myśl nowych przepisów o samorządzie lokalnym... już nie ma. Później był problem z jednym druczkiem, który zmienił się graficznie już po złożeniu przez nas dokumentów - opowiada Leszek Świętalski, wójt Starych Bogaczowic.
W ten sposób termin złożenia wszystkich dokumentów przesunął się kilka tygodni. Gmina wzięła kredyt pomostowy, gwarantując, że spłaci go do końca roku. Niestety, okazało się, że ARiMR pieniądze prześle na konto samorządu dopiero w styczniu. W tej sytuacji gmina zmuszona jest zmienić pożyczkę na długoterminową.
- To wszystko zależy od dobrej woli banku, bo wcale nie musi się zgodzić na przewekslowanie kredytu. Prawdopodobnie mamy dostać pieniądze do końca stycznia. To będzie nas kosztować 8 tysięcy złotych - mówi Leszek Świętalski.
Gmin, które zaciągały kredyty w bankach komercyjnych, są narażone na kilkaset razy większe straty. Kamienna Góra czeka na zwrot zagwarantowanych przez fundusz 900 tysięcy złotych, które zostały zainwestowane w zakończone już inwestycje. Zaciągnęła kredyt komercyjny i już zapłaciła ponad półtora miliona złotych. Teraz trzeba spłacać odsetki.
- Unijne pieniądze zagwarantowano nam na ujęcie wody i stacje uzdatniania w Rędzinach oraz obiekty sportowe przy szkole w Pisarzowicach - mówi Stanisław Szmajdzinski, wójt gminy Kamienna Góra.
Powstały boiska do piłki ręcznej oraz nowoczesna bieżnia. Udało się także zbudować pole biwakowe, które latem będzie służyło turystom. Do połowy roku ma być zakończona oczyszczalnia ścieków i kanalizacja dla części wsi. Na to też SAPARD obiecał pieniądze. Na razie za inwestycje płaci gmina.
- Zagwarantowano nam przelanie pieniędzy do 10 stycznia, ale jest mało realne, że je otrzymamy - obawia się wójt Szmajdzinski.
Wytyka urzędnikom z Warszawy biurokrację i czepianie się szczegółów. Dopiero pod koniec grudnia przyszło od nich pismo, w którym zawarto błędy w wypełnionych przez gminę wnioskach. Błędy banalne.
- Napisaliśmy o ulicy Wojska Polskiego, a w Warszawie, w Centralnym Rejestrze Nazw Ulic nie ma takiego traktu, tylko jest aleja Wojska Polskiego. I urzędnicy od razu się przyczepili - usłyszeliśmy od wójta.
Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa spóźniła się również z wypłatą pieniędzy dla Chojnowa. Gmina złożyła wniosek o dofinansowanie budowy wodociągu we wsi Rokitki. Inwestycja kosztowała 1,1 mln złotych, z których ok. 550 tys. miało być zrefundowane właśnie z programu SAPARD.
- Dopełniliśmy wszelkich formalności, przeszliśmy pomyślnie wszystkie kontrole - mówi Janusz Cygan, sekretarz gminy w Chojnowie. - Z umowy podpisanej z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wynikało, że zwrot pieniędzy nastąpi do 25 grudnia 2004 roku, po zakończeniu inwestycji i jej odbiorze. Skończyliśmy budowę o czasie.
Tymczasem po świętach na gminne konto nie wpłynęła ani złotówka. Gmina, aby zapłacić wykonawcy, wzięła krótkoterminową pożyczkę w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej z terminem spłaty do końca 2004 roku.
- 30 grudnia rano stało się jasne, że nie oddamy pieniędzy dla WFOŚiGW - kontynuuje Janusz Cygan. - Dlatego w nagłym trybie zwołaliśmy posiedzenie rady gminy, równocześnie negocjowaliśmy telefonicznie z zarządem funduszu, aby zgodził się przekwalifikować kredyt na długoterminowy ze spłatą już w 2005 roku. Rada gminy musiała potem zatwierdzić tę zmianę, udało się rzutem na taśmę - kończy Janusz Cygan.
- Niestety, tak wygląda Unia po polsku. Musimy wypełniać setki papierów, a chociażby na przykładzie Litwy widać, że tak wcale nie musi być. Tam wniosek o dotację liczy trzy i pół strony - podsumowuje Leszek Świętalski, wójt gminy Stare Bogaczowice. •

Wszystko dokładnie sprawdzamy
Edward Adamiec
wieceprezes Agencji Restrukturyzacji i Rolnictwa
- Między agencją a beneficjentem, w tym przypadku samorządem, jest zawarta umowa, która mówi, że pieniądze mają być wypłacone w ciągu trzech miesięcy. Jednak termin ten obowiązuje od momentu złożenia wszystkich dokumentów ze wszystkimi wymaganymi załącznikami. Problem jest taki, że to są środki publiczne i dlatego wszystko trzeba dokładnie sprawdzić. Rozumiem, że większość samorządów chciałaby, żeby pieniądze zostały wypłacone do końca 2004 roku. Jednak w umowie jest także zawarty punkt, że ARiMR wypłaca fundusze sukcesywnie, w miarę posiadanych środków.

Czym jest SAPARD?
Program SAPARD, czyli Przedakcesyjny Instrument Rozwoju Rolnictwa i Obszarów Wiejskich (ang. Special Accession Programme for Agriculture and Rural Development), przeznaczony jest dla kandydujących do członkostwa w Unii Europejskiej krajów Europy Środkowo-Wschodniej i jej nowych członków. Pieniądze z tego funduszu mają pomóc w rozwoju obszarów wiejskich, ułatwić proces integracji rolnictwa tych krajów przez dostosowanie go do standardów i wymagań unijnych oraz płynne włączenie tych krajów w system Wspólnej Polityki Rolnej i programów strukturalnych UE. (źródło: www.sapard.com.pl)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto