18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urok świąt niebezpieczny dla portfela

Jacek Antczak
Infografika: Maciej Dudzik
Z profesorem Dariuszem Dolińskim, specjalistą od psychologii reklamy, rozmawia Jacek Antczak

Panie Profesorze, dlaczego w czasie świąt kupujemy bez opamiętania? Czy tak działa magia świąt, czy sztuczki marketingowe handlowców?
I jedno, i drugie. Na magię świąt nakłada się cała masa standardowych sztuczek, które są stosowane przez cały rok, a przed Bożym Narodzeniem się tylko nasilają. A magia świąt sprawia, że zaczynamy funkcjonować w rytmie łatwiejszego wydawania pieniędzy. Człowiek ma mechanizmy kontrolne, które w święta się nam poluzowują. Robimy założenie, że to inny rytm życia i możemy sobie na więcej pozwolić, a to dotyczy również zakupów.

I co robimy?
Na przykład przed świętami zaczynamy kupować rzeczy kompletnie nam niepotrzebne. Jeśli już te mechanizmy kontrolne nam się poluzowały i włożyliśmy do koszyka jakieś karpie, bombki, słodycze, mamy pełny wózek, to dorzucimy do tego jakąś koszulę tylko dlatego, że jest świąteczna obniżka. Bo jak wiemy, że zapłacimy za to wszystko 300 czy 400 złotych, to dorzucenie czegoś za 10 czy 20 jest dla nas subiektywnie nieznaczącą kwotą, w niewielkim stopniu zwiększającą wartość zakupów. Gdyby nie zbliżały się święta, w tym naszym wózku byłyby sprawunki wartości 60 złotych, to dołożenie czegoś mało sensownego za 20 złotych wydawałoby nam się nieracjonalne. Na tym polega pułapka świąt.

Ale przecież doskonale zdajemy sobie już sprawę z tych pułapek, wszyscy wiemy, że w czasie świąt wszyscy chcą na nas zarobić. To nie powinno na nas działać.
Ale działa. Bo na co dzień, owszem, zdajemy sobie z tego sprawę i myślimy racjonalnie, ale jak już jesteśmy w sklepie, to ulegamy magii. Choćby dlatego, że wszystkie promocje są "świąteczne". Sama nazwa już na nas działa. "Świąteczna promocja" oznacza, że będzie trwała krótko, że po świętach już tego produktu nie będzie, a wszystko, co trwa krótko, jest wyjątkową okazją, więc trzeba z niej skorzystać. I się na to łapiemy.

A jak to jest z reklamami świątecznymi - czy rzeczywiście musimy kupić w grudniu smartfona, zmienić pakiet w telewizji czy skorzystać z oferty bankowej?
Do tego dorzucę jeszcze SMS-y ze świątecznymi promocjami, którymi atakują nas najróżniejsze sklepy jubilerskie czy perfumerie. A te półspamy trafiły do nas, bo kiedyś tam coś kupiliśmy okazyjnie i wypełniliśmy oświadczenie, że mogą przetwarzać nasze dane, i w święta je... przetwarzają. Wszyscy się powołują na święta: specjalnie dla państwa, specjalnie z okazji świąt, specjalna oferta. I to "potrójnie specjalne" powoduje, że część osób w to wchodzi, licząc, że po pierwsze jest personalnie skierowane wyłącznie dla nich. I choć oferta konta w banku czy smartfona kompletnie nie ma związku ze świętami, jesteśmy, niestety, w stanie z niej skorzystać.

A nie warto czasem skorzystać z takiej świątecznej promocji?
Czasami warto. Często się mówi, że nie wolno temu ulegać, że to sztuczki, żeby się za wszelką cenę powstrzymywać. Otóż nie - należy patrzeć na to racjonalnie. Pomyślmy: "Czy gdyby to się działo w normalnym czasie, nie w święta, gdyby to nie była specjalna oferta, czy chciałbym kupić takiego smartfona za taką cenę?". Może tak. Warto zbudować sobie dystans w głowie, odczekać, nie reagować natychmiast. Wtedy może się okazać, że ta oferta jest całkiem dobra. Nie można bezrefleksyjnie działać ani w jedną, ani w drugą stronę, bo przyjęcie założenia "nie daję się nabierać na żadne promocje i oferty" i jak tylko słyszę to słowo, to wyrzucam ofertę do kosza, jest tak samo głupie, jak korzystanie z każdej promocji.

Doładowałem telefon podwójnie. Wydaje mi się, że zarobiłem stówę. Wydaje mi się?
Zarobił Pan, bo sensownie się Pan zachował i najpierw przekalkulował. Wolno korzystać ze świątecznych obniżek, tylko z głową. Jak jest napisane "kup koszulę, drugą dostaniesz gratis", to pomyślmy, czy mi w ogóle potrzebna taka koszula.

A aniołki i Mikołaje, czyli hostessy i studenci przechadzający się po sklepach, jeszcze na nas działają?
Nawet jak na nas nie, to na nasze dzieci z pewnością. One zawsze chcą wracać do tego sklepu, w którym dostały cukierki od Mikołaja i wafelka od aniołka, który na dodatek pogłaskał je po głowie. Już sam fakt, że trafiamy do tego samego sklepu, to dla sprzedawców ogromny zysk, a to, że jesteśmy z dzieckiem, jeszcze ten zysk zwiększa, bo dziecko zawsze potrafi wymóc na rodzicach, żeby kupili dodatkowe słodycze i zabawki.

Na prezenty też się dajemy nabierać?
W Polsce jeszcze tego nie zaobserwowałem, ale w USA robiono w okresie przedświątecznym bardzo perfidną sztuczkę. Pojawiała się intensywna reklama zabawki, którą każde dziecko koniecznie chciało dostać pod choinkę. Firma wypuszczała bardzo krótką serię tej zabawki, większość rodziców nie była w stanie jej zdobyć i kupowali dziecku coś innego. Bezpośrednio po świętach ta zabawka w wielkich ilościach pojawiała się na półkach sklepowych i dzieci płakały: "Przecież obiecałeś kupić mi właśnie to". W rezultacie rodzice kupowali prezenty dwa razy: raz zastępczy, drugim razem właściwy.

Dla mnie święta zaczynają się, gdy jedzie konwój z coca-colą w tirach. I wtedy idę po colę i majonez, dosyć tani, po 4,99.

Akurat na sztuczki z cenami będziemy się nabierać zawsze. W głowie mamy pewne rzeczy poukładane według kategorii. Nawet cenowych. Dla kogoś spodnie do 100 złotych są tanie, a od stówy drogie, buty do 250 tanie, powyżej - już drogie. Wszystko jedno, gdzie ten punkt podziału na tanie i drogie stawiamy, to zawsze jest okrągły. Nikt nie sądzi, że coś jest tanie do 118 złotych, a drogie od 119 - zawsze to jest okrągła cena. I jeśli jakieś wydanie świąteczne gazety kosztuje 1,95 zł, to wpada w obszar taniej gazety, a jeśli dwa złote, to zaczyna się droga. Siła tej sztuczki, że brakuje tylko pięciu groszy, a nadal nie przekracza to pewnej bariery cenowej, którą mamy w głowie.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto