Wszystko wskazuje jednak na to, że przynajmniej w najbliższym czasie, cztery związki zawodowe działające w zakładzie, ograniczą akcję protestacyjną do oflagowania autobusów.
Za zaostrzeniem działań wypowiedziało się w referendum prawie 80 procent liczącej blisko 300 osób załogi. Sprawa dotyczy niespełnienia postulatów, zawartych w sporze zbiorowym z zarządem MPK.
- Postulaty dotyczą m.in. poprawy stanu technicznego taboru, podwyżek płac, zrównania stawek na równorzędnych stanowiskach oraz toalet dla kierowców na przystankach końcowych, bo ich nie ma - wylicza Piotr Pruszyński, przewodniczący NSZZ Solidarność 80 w MPK Wałbrzych.
Związkowcy podkreślają, że ich akcja związana ze zorganizowaniem referendum to próba zwrócenia uwagi władz miasta na problemy miejskiego przewoźnika. Na 2011 rok firma dostała z budżetu Wałbrzycha zaledwie 29,6 mln zł. To o około 2 mln zł mniej niż w 2010 roku. Ograniczenie funduszy miało wymóc redukcję zatrudnienia oraz modernizację taboru, aby przewoźnik był bardziej konkurencyjny. Z 360 osób, które pracowały w MPK, pozostało około 300. Dalsza redukcja nie wchodziła jednak w grę. Aby nie łamać kodeksu pracy, MPK musi mieć około 200 kierowców i 80 mechaników.
- Zakładam, że uda nam się znaleźć kompromis ze związkowcami - mówi Ireneusz Zarzecki, prezes MPK Wałbrzych. - W tej chwili musimy jednak zdobyć około 2,5 mln zł jako wkład do przyznanej nam dotacji unijnej na zakup 20 nowych autobusów. Inaczej dofinansowanie przepadnie.
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?