W Wałbrzyskim schronisku na adopcję czeka blisko 70 psiaków. Małe i duże, kudłate i szorstkowłose, przemiłe i czekające na normalny dom. Wiele na widok człowieka podbiega do krat klatki, przytula się, czeka na pieszczotę.
– Sytuacja ostatnio poprawiła się, bo jeszcze kilka lat temu bywało ich tutaj 150 czy 200 - mówi Michał Niewiadomski, kierownik Schroniska dla Zwierząt w Wałbrzychu. Dodaje, że obsłgują teren Wałbrzycha a także czterech sąsiednich gmin: Szczawna-Zdroju, Czarnego Boru, Jedliny-Zdroju i Starych Bogaczowic. Praktycznie nie ma dnia, żeby nie trafiał do nich jakiś nowy podopieczny. Ale codziennie też ktoś zabiera jakiegoś czworonoga do domu. Niestety zdarza się, że po jakimś czasie oddaje go. To nic, że psiak jest grzeczny i miły, ale np. szczeka, albo nie może dojść do porozumienia z kotem. Bywają pieski, które w ciągu kilku miesięcy były zabierane i oddawane trzy - cztery razy.
– Kto nie ma możliwości adoptować zwierzaka, może przychodzić wyprowadzać go. Można robić to codziennie, w godzinach pracy schroniska. Także w weekendy - mówi Niewiadomski.
Dodaje, ze w schronisku trafiaja się szczeniaki, także psy rasowe, ale oni najbardziej ciesza się jak dom znajdzie jakiś leciwy czy schorowany.
Ostatnio np ktoś przygarnął Miśka, który nie miał jednej łapki. Nowi właściciele są nim zachwyceni.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?