Chodzi o kontrolę przeprowadzoną na terenie składowiska odpadów niebezpiecznych MoBruk w Wałbrzychu przy ul. Górniczej.
- Ubiegłoroczna kontrola składowiska przez WIOŚ wykazała nieprawidłowości - wyjaśnia Janusz Bartkiewicz, wiceprezes Stowarzyszenia Aktywności Lokalnej Obywatel. - Nie sprawdzono jednak, czy uchybienia zostały zlikwidowane.
Doniesienie o podejrzeniu możliwości popełnienia przestępstwa zostanie wysłane jeszcze w tym tygodniu do prokuratora generalnego. Jego autorzy chcą bowiem, by sprawą zajęła się prokuratura spoza naszego regionu.
Sprawa składowiska odpadów wraca jak bumerang. Mieszkańcy od lat walczą o to, by zniknęło z miasta. O kontrolę zwracał się też Piotr Kruczkowski, prezydent Wałbrzycha. Mo-Bruk mieści się kilkaset metrów od domów. Składowany jest tam m.in. azbest.
W wałbrzyskiej delegaturze WIOŚ do całej sprawy podchodzą ze spokojem. - W kwietniu ubiegłego roku dostaliśmy anonim, że na składowisko trafiają odpady medyczne - tłumaczy Zdzisław Kędziora, kierownik wałbrzyskiej delegatury.
- Kontrola wykazała, że takie odpady są tam zwożone, ale już między innymi po dezynfekcji termicznej i nie stanowią zagrożenia.
Ale nie wszystko jest jasne. Nie ma np. aktualnych wyników badań o wpływie składowiska na wody gruntowe. - Piezometry według jego użytkownika są suche od ubiegłego roku. Nie może więc pozyskać wody do badań - mówi Kędziora.
Józef Mokrzycki, szef MoBruku, zapewnia, że z ich strony wszystko jest zgodne z prawem. - Poza tym składowisko jest otwarte, można przyjść i zobaczyć - zaprasza.
Współpraca SIYA
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?