Liczba zajęć emerytur mieszkańców powiatu wałbrzyskiego przez komorników stale rośnie. W czerwcu w wałbrzyskim oddziale ZUS było ich 1708, a do 22 lipca - już 1790. To przerażająca skala, biorąc pod uwagę, że oddział wypłaca 77 tysięcy świadczeń.
Jarosław Zając z wałbrzyskiego ZUS wyjaśnia, że są starsze osoby, na których jednym świadczeniu "siedzi"aż pięciu komorników!
- Tylko czekam, aż komornik zapuka do moich drzwi - mówi zrezygnowana pani Maria, 75-latka z Wałbrzycha. Dziś ma na koncie około siedmiu różnych kredytów. - Sama nie wiem dokładnie, ile. Brałam różne rzeczy w sklepach, na raty. Zawsze mówili, że dam radę spłacić, to ja wierzyłam.
Wnuczce kupiła rower, synowi telefon komórkowy, sobie telewizor. Co jeszcze? - Jakieś drobiazgi, a potem pieniądze były potrzebne, żeby to wszystko spłacić - żali się kobieta.
W podobnej sytuacji jest Janina Nowak, 64-letnia mieszkanka Świdnicy. Ma niewiele ponad tysiąc złotych emerytury, 8 kredytów, a miesięcznie do spłacenia 1050 zł. - Pierwszy kredyt wzięłam, by kupić wnuczce telefon, drugą pożyczkę zaoferowała sąsiadka, która pracuje w firmie finansowej. Kolejne poszły na życie i spłatę zaległości z poprzednich zobowiązań - wylicza, płacząc.
Komornicy mogą zabrać 25 procent świadczenia, ale emerytowi nie może zostać mniej niż minimalne świadczenie. W przypadku renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy to 543 zł i 29 gr, minimalna renta czy emerytura to 706 zł i 20 gr.
Ale zdarzają się przypadki, że oprócz już ściąganych przez komornika długów, zostają inne, te, które wciąż trzeba co miesiąc spłacać, w efekcie emerytowi nie zostaje nic na życie. Szacuje się, że w Polsce emeryci mają 7 mld długów, a kwota stale rośnie.
Na Dolnym Śląsku prawie 22 tys. emerytów i rencistów ma problem ze spłatą długów. Do ich drzwi puka komornik, zajmuje emeryturę.
Banki kuszą reklamami kredytów dla emerytów czy seniorów, bo to dla nich ważni klienci. Jest ich w Polsce prawie 10 milionów, a ich dochody, choć nie są wysokie, to regularne i pewne.
- Zdarzają się też starsze osoby, które potrafią w jedno popołudnie pójść do banku i trzech firm kredytowych. Wtedy bank nie wychwyci, że taki klient jest już mocno zadłużony - mówi Danuta Mazur, powiatowy rzecznik konsumenta w Świdnicy. Przyznaje że niewypłacalni emeryci to od kilku miesięcy plaga i jej główni petenci.
Wyjść z długu
Fachowcy przekonują, że z każdej sytuacji jest wyjście. Jeżeli nie wystarcza na raty, najlepszym sposobem jest zgłoszenie się do banku, w którym mamy kredyt.
Pracownicy doradzą, jak wyjść z sytuacji, przecież bankowi też zależy na tym, by dług był spłacony. Jest kilka rozwiązań: rozłożenie na mniejsze raty, czy w przypadku kilku pożyczek: kredyt konsolidacyjny. Nie zawsze jest korzystny, ale bywa, że to gwarancja tego, że będzie nas stać na spłatę zadłużeń. W trudnych sytuacjach pomoże też rzecznik konsumenta, czy doradca finansowy.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?