Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wałbrzych: Grozili Oldze Tokarczuk, ale nie zostali ukarani

Artur Szałkowski
Olga Tokarczuk
Olga Tokarczuk Dariusz Gdesz
Wałbrzych: Grozili Oldze Tokarczuk, ale nie zostali ukarani. Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu umorzyła postępowanie dotyczące m.in. gróźb karalnych pod adresem popularnej pisarki.

Wałbrzych: Grozili Oldze Tokarczuk, ale nie zostali ukarani. Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu zakończyła umorzeniem postępowanie w sprawie gróźb karalnych oraz pomówienia i znieważenia pisarki Olgi Tokarczuk. Mimo, że materiał dowodowy w sprawie jest dość obszerny, śledczym nie udało się wykryć sprawców, którzy tym samym pozostali bezkarni.

Sprawa sięga października 2015 r. Olga Tokarczuk odebrała wówczas Nagrodę Literacką Nike za powieść „Księgi Jakubowe”. Odnosząc się do zawartych w niej treści, pisarka powiedziała na antenie TVP Info m.in.: „Wymyśliliśmy historię Polski jako kraju tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości. Tymczasem robiliśmy straszne rzeczy jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów”.

Wypowiedź pisarki wywołała falę negatywnych komentarzy wśród internautów. Wśród nich pojawiły się również wpisy zawierające groźby karalne. Dlatego pełnomocnik Olgi Tokarczuk złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Rejonowej w Kłodzku. Pisarka mieszka bowiem na terenie powiatu kłodzkiego. Następnie sprawa została przekazana do Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu. W sprawie pojawił się bowiem wątek nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych. Sprawami tego typu przestępstw popełnionych na terenie byłego województwa wałbrzyskiego, zajmują się prokuratorzy z Wałbrzycha.

– W związku z tą sprawą musieliśmy ustalić m.in. właścicieli komputerów, z których dokonywane były wpisy i tutaj pojawiły się problemy – wyjaśnia Marcin Witkowski, prokurator rejonowy w Wałbrzychu. – Wiele wpisów dokonano np. z komputerów na terenie Niemiec, gdzie operatorzy internetowi przechowują dane przez zaledwie 7 dni. Z kolei operatorzy internetowi w Polsce przechowują obecnie dane przez 12 miesięcy. W przeszłości były to 24 miesiące. Wobec utraty tych danych, część postępowania musiała zostać umorzona z powodu niewykrycia sprawców.

Nie wszyscy właściciele komputerów, z których dokonywano wpisów pozostali anonimowi. Część z nich została namierzona i składała zeznania w prokuraturze. Problem polegał na tym, że w mieszkaniach z komputerami, z których dokonywano wpisów przebywało więcej niż jedna osoba dorosła i żadna nie chciała się przyznać, że jest autorem komentarza obrażającego lub zawierającego groźby pod adresem Olgi Tokarczuk. Dlatego śledczy nikomu nie postawili zarzutów. Nie mogli ich także postawić osobom, które nazwały Olgę Tokarczuk np. „ukraińską ku...”. Nie można było tego zakwalifikować pod przestępstwo na tle narodowościowym, bo pisarka nie jest Ukrainką.

Zdarzenie to przywołuje skojarzenia ze sprawą, która miała miejsce kilka lat temu w Wałbrzychu. Prokuratura ustaliła wówczas, że komentarz szkalujący ówczesnego starostę wałbrzyskiego pochodziły z prywatnego komputera jednego z lokalnych samorządowców. Ten nie przyznał się do winy. Do dokonania wpisu przyznał się syn samorządowca i został skazany.
Artykuł został opublikowany w Panoramie Wałbrzyskiej 26 czerwca 2017 r.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto