Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wałbrzych: jutro książka Michała Wyszowskiego

PG
Rozmowa z MIchałem Wyszowskim z Wałbrzycha. Książka jego autorstwa trafi jutro do księgarni.

W czwartek, 11 marca w księgarniach w całej Polsce pojawi się twoja książka „Na lewej stronie świata”. To twój pisarski debiut. O czym opowiada?

W swojej pierwszej w życiu książce opisałem życie polskiej emigracji w Anglii. Nie jest to jednak linearna powieść fabularna. Czytając ją nie dowiemy się na pierwszych stronach jak zaczyna się historia a na ostatnich jak kończy. To luźne, niepowiązane ze sobą historie. Opowiadają o różnych ludziach – dobrych i złych, tych którzy potrafili sobie poradzić na obczyźnie i tych niezaradnych, bywa że nieszczęśliwych. O 18 – 19 latkach dla których wyjazd do Anglii to coś zupełnie normalnego i nie jest dla nich wielkim przeżyciem i 50 – latkach którzy mają olbrzymie problemy. Cały czas żyją tam będąc myślami w ojczyźnie. O tym, ze Polacy są tam tacy sami jak w kraju. Porządni i pospolici przestępcy. Tam jednak osobnik rzucający koszem na śmieci w tramwaj rzuca się bardziej w oczy.
Z mojej książki można dowiedzieć się sporo prawdy o życiu naszych rodaków na Wyspach Brytyjskich i to nie tym jakie można zobaczyć w serialach czy o jakim opowiadają przyjeżdżając do rodziny na święta.

Poznałeś to emigracyjne życie na własnej skórze?

Tak mieszkałem w Anglii przez rok, w mieście Nottingham. Byłem jednak trochę nietypowym emigrantem bo mój pobyt na wyspach nie był spowodowany koniecznością. Większość Polaków jedzie tam ponieważ mają na przykład kredyt do spłacenia czy stracili pracę. Powodem mojego wyjazdu była miłość. Po prostu studiowała tam moja dziewczyna i pojechałem żeby być razem z nią.
Uczuciem jednak nie da się żyć i musiałem tam jakoś funkcjonować. Pracowałem żeby wynająć dom i mieć za co przeżyć. Nie od razu znalazłem pracę bo akurat zaczynał się kryzys, który Anglicy odczuli dużo mocniej niż my. W końcu jednak udało się. Byłem magazynierem, pracowałem też w fabryce kartonów i najdłużej jako kierowca w na poczcie uniwersyteckiej. Tam byłem jedynym Polakiem. Wpadłem jednak i tak w środowisko polskiej emigracji i myślę że poznałem je od podszewki.

Czy już jadąc do Anglii myślałeś o napisaniu książki?

Nie miałem takiego zamiaru. Tak naprawdę to powstała ona trochę z nudów. Pracowałem w Anglii do godziny 15.30 i później coś trzeba było robić. Pisałem do Onetu reportaże o życiu Polonii i pomyślałem – dlaczego nie napisać książki. Im dłużej mieszkałem w Anglii tym bardziej byłem przekonany, że życie Polonii jest ciekawe i warte opisania.

Kiedy zacząłeś rozglądać się za wydawcą swojego dzieła?

Jeszcze będąc w Anglii rozesłałem do kilku wydawnictw na próbę sporą część książki. Przyznam, że nie liczyłem na odpowiedź bo słyszałem, że debiutantom jest bardzo trudno coś wydać. Zrobiłem to raczej żeby uspokoić sumienie. Szkoda było pisać do szuflady. Tymczasem okazało się że spodobał się styl i język jakim pisałem, a także znajomość tematu. Odezwały się aż trzy wydawnictwa i wybrałem najbardziej konkretna ofertę.

W tytule książki nie masz na myśli tylko ruchu lewostronnego.

Oczywiście. Anglia potrafi zaskakiwać przybyszów ze wschodniej Europy pozytywnie i negatywnie. Nie chodzi nawet o wspomniane jeżdżenie lewą stroną jezdni, czy montowanie przy umywalkach dwóch kranów, jednego z ciepłą, a drugiego z zimną woda, sznurków zamiast włączników w łazienkach i wielu innych rzeczy. To przede wszystkim kraj wielokulturowego społeczeństwa. Kto potrafi sobie w tej rzeczywistości poradzić ten wychodzi zwycięsko, kto nie, często przegrywa. Jest sporo takich osób. Żyją tam ,ale jest jakby poza rzeczywistością. Polecam jednak każdemu taki wyjazd. To bardzo otwiera oczy.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto