Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wałbrzych: Krzysztof Rutkowski zaprezentował osoby, które twierdzą, że są (a także ich zwierzęta) ofiarami DIOZ-u

Paweł Gołębiowski
Krzysztof Rutkowski zwołał konferencję z udziałem osób, które twierdzą, że skrzywdził ich DIOZ
Krzysztof Rutkowski zwołał konferencję z udziałem osób, które twierdzą, że skrzywdził ich DIOZ Paweł Gołębiowski
Nie milkną echa sprawy odebrania na początku listopada tego roku przez Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt kucyka szetlandzkiego. Do interwencji doszło w Czarnym Borze. Wzbudza ona wiele kontrowersji i emocji. Poszkodowanych działaniami Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt czują się także inne osoby.

Nie milkną echa sprawy odebrania na początku listopada przez Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt kucyka szetlandzkiego. Klacz – 24-letnia Lusia, została odebrana w Czarnym Borze, z gospodarstwa należącego do pani Sylwestry - radnej powiatowej, policjantki i zarazem lekarza weterynarii.

W DIOZ wyjaśniają, że zwierzę było rażąco zaniedbane i przez to narażone na cierpienie. Druga strona, w tym powiadomiony o sprawie znany detektyw Krzysztof Rutkowski, twierdzi, że stary koń, był chory, ale leczony, a interwencja DIOZ to zwykła kradzież.

Jedna i druga strona złożyła zawiadomienia do prokuratury. Kilka dni temu, podczas specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej doszło do pyskówki i przepychanek. Padały m.in. oskarżenia, że DIOZ postępuje podobnie w wielu przypadkach i czerpie z tego korzyści. Rutkowski zaapelował, aby zgłaszały się do niego osoby, którym skradziono zwierzęta.

Teraz odbyła się kolejna konferencja prasowa zwołana przez Biuro Rutkowski. Zjawiło się na niej kilka osób twierdzących, że padły ofiarą działań DIOZ, bo zabrano im lub próbowano zabrać zwierzęta. Zjawili się także byli wolontariusze organizacji.

– Kiedy podczas interwencji odmówiłam składania fałszywych zeznań, zemszczono się. Po kilku dniach zniknęły moje rasowe koty – mówiła pani Elżbieta.

Pani Annie DIOZ chciał odebrać psa, zrobiono to panu Łukaszowi ze Świeradowa-Zdroju. Wszyscy oni twierdzą, że

DIOZ organizuje zrzutki na pomoc zabranym, przeważnie niepotrzebnie, zwierzętom i nie rozlicza się. W efekcie ma ogromne, nielegalne zyski.

–Powiadomiliśmy o tym Krajową Administrację Skarbową oraz Komendę Wojewódzką Policji, wydział przestępstw gospodarczych – mówi detektyw Rutkowski.

W Dolnośląskim Inspektoracie Ochrony Zwierząt nie przejmują się tym jednak

– Jesteśmy organizacją nad którą latają drony, przyjeżdżają do nas, kontrolują nas. Jesteśmy stale sprawdzani przez różne służby i instytucje, mamy w sądzie bardzo dużo spraw. Jeżeli którykolwiek zarzut byłby potwierdzony, my bylibyśmy skazani, a tak nie jest. Jeśli taka działalność jest tak dobrym interesem, to niech inni spróbują, i dorabiają się na tych zwierzętach – mówi Konrad Koźmiński, prezes DIOZ.

Dodaje, że Lusia jest obecnie szóstą dobę po zabiegu, przebywa w klinice weterynaryjnej i czuje się już lepiej. Nie chce mówić, gdzie przebywa kucyk.

– Ustaliliśmy, że kucyk jest w schronisku Pegasus z Grodzisku Mazowieckim. Powiadomiliśmy o tym tamtejszą policję i komendę w Wałbrzychu – wyjaśnia Krzysztof Rutkowski.

Wygląda na to, że policja i prokuratura będą miały z tą sprawą jeszcze sporo pracy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto